Trwa wielka awantura między Polskim Związkiem Piłki Nożnej a Herthą Berlin. Ekipa ze stolicy Niemiec w poniedziałek żaliła się w tamtejszych mediach na złamanie umowy przez nasz związek. Zdaniem jednego z działaczy Herthy, Krzysztof Piątek miał nie jechać do Bośni i Hercegowiny. Jak informuje Kicker, po powrocie do Berlina "Pio" będzie musiał przejść kilkudniową kwarantannę.
Bośnia - Polska. Takimi FURAMI jeżdżą reprezentanci Polski. Niektóre to POTWORY! [ZDJĘCIA]
- Potraktowaliśmy to bardziej jako grę Herthy, która szykuje się na piątkowy Puchar Niemiec, próbę wywarcia presji i szybszego ściągnięcia do klubu swego zawodnika - odpowiada na zarzuty klubu w rozmowie z portalem sport.pl rzecznik związku, Jakub Kwiatkowski.
W tonie negującym istnienie jakiejkolwiek umowy wypowiadał się także Jerzy Brzęczek przed kamerami TVP. - Nie rozmawiałem z Herthą Berlin przed zgrupowaniem. Takiej umowy nie było. Oczywiście zadzwonił do mnie trener Bruno Labbadia, z którym dobrze się znamy, po meczu w Amsterdamie. Powiedziałem jaka jest sytuacja. Rozumiem jego sytuację, ale Krzysiek jest w reprezentacji - mówi selekcjoner.
Skąd więc te rozbieżności? Tego nie wiadomo. Hertha Berlin w piątek, tuż po przerwie reprezentacyjnej rozpocznie sezon od meczu Pucharu Niemiec z Eintrachtem Brunszwik.