Bartosz Kapustka dla "SE": Młodzieżówka to nie zesłanie [ZDJĘCIA]

2017-10-05 4:00

Bartosz Kapustka (21 l.) był jednym z bohaterów Biało-Czerwonych na Euro 2016. Teraz jednak, zamiast pomóc kolegom w meczu o mundial w Rosji, trenuje w Grodzisku Wielkopolskim na zgrupowaniu kadry do lat 21. - Zrobię wszystko, żeby wrócić do pierwszej reprezentacji. Droga do tego celu prowadzi przez Freiburg (tam gra Kapustka - przyp. red.) i młodzieżówkę. Nie jestem na zesłaniu. Muszę tylko pokazać, że znów zasługuję na powołanie - mówi nam.

"Super Express": - Trener U-21 Czesław Michniewicz twierdzi, że z każdym kolejnym tygodniem prezentujesz się coraz lepiej.

- Cieszę się. Przed transferem do Freiburga rozmawiałem z trenerem Streichem, który uprzedzał mnie, że muszę być cierpliwy, bo jestem po kontuzji i sezonie, w którym byłem głównie obserwatorem. Mówił, że będę powoli wprowadzany do drużyny. Dobrze, że w końcu zagrałem. Mam wielki głód piłki i chcę grać jak najwięcej, jak najczęściej i jak najdłużej.

- Po Euro byłeś gwiazdką europejskiej piłki. Tymczasem w Leicester straciłeś rok na ławce. Żałujesz transferu do Anglii?

- Mimo wszystko to była dobra decyzja. Tym bardziej że nie było innych opcji. Albo zostaję w Cracovii, albo Leicester. Chyba każdy na moim miejscu zaryzykowałby wyjazd do ówczesnego mistrza Anglii. Pozytywów jest wiele. Premier League to zupełnie inny świat. Poczynając od umiejętności zawodników, przez organizację. Wiele zobaczyłem, nauczyłem się, choć... nie ma co ukrywać, że liczyłem na zdecydowanie więcej.

- Dlaczego wybrałeś akurat Freiburg? Nie było ofert z mocniejszych klubów?

- Decydującym czynnikiem była osoba trenera Christiana Streicha. W Niemczech każdy ma o nim bardzo dobre zdanie. Bardzo dużo rozmawia ze mną, podpowiada mi, poprawia ustawienie, widać, że mu na mnie zależy. On umie tak motywować, że każdy piłkarz daje z siebie maksa i idzie do przodu.

- Jesteś zaskoczony ostatnim miejscem w tabeli i bardzo słabymi wynikami Cracovii?

- Obawiałem się tego. Nigdy nie jest łatwo zbudować zespół po odejściu chłopaków, którzy przez długi czas decydowali o jego grze. W dodatku wypadł Damian Dąbrowski, który dawał bardzo dużo zespołowi. Pozostaje wierzyć, że drużyna w końcu się podniesie. Piotr Dobrowolski,

Właściciel Legii skomentował atak kibiców na piłkarzy

Przerażająca kontuzja na boisku [WIDEO]

Gwiazda reprezentacji Armenii zapowiada walkę o zwycięstwo

Najnowsze