Zapewniał, że ma w sobie dużo energii
Po raz pierwszy Kapustka w kadrze zameldował się, gdy trenerem był Adam Nawałka. To on postawił na obiecującego pomocnika Cracovii i zabrał go nawet na finały EURO 2016, gdzie Biało-czerwoni dotarli do ćwierćfinału. Gdy jesienią 2016 roku zagrał w kadrze, to nie sądził, że na kolejne powołanie i występ poczeka tak długo, do 2024 roku. Selekcjoner Michał Probierz powołał go na mecze z Portugalią i Chorwacją w Lidze Narodów. - Po wielu latach gry w piłkę jestem bardziej świadomym piłkarzem, który wie, czego od siebie wymaga i nad czym pracować - tak mówił Kapustka podczas zgrupowania kadry. - Mam w sobie dużo energii, którą chcę zarażać wszystkich na boisku. Nie będę się bał. Chcę być kreatywny i grać do przodu. Jestem teraz bardziej doświadczonym człowiekiem i piłkarzem - podkreślał.
Goncalo Feio o krytyce kadrowicza Legii. Padły słowa o odpowiedzialności, motywacji i zaufaniu
Znów pojawił się na Stadionie Narodowym
Kapustka znalazł się w kadrze na mecz z Portugalią. Jednak trener Michał Probierz nie zdecydował się wprowadzić go na boisko. Szansę dostał dopiero w kolejnym starciu z Chorwacją. W 74. minucie pomocnik Legii zastąpił Piotra Zielińskiego, który doznał urazu. Dla Kapiego był to mecz numer 15 w reprezentacji Polski. - To była długa droga, żeby znów pojawić się tutaj na Stadionie Narodowym, z orłem na piersi - napisał po występie Kapustka w mediach społecznościowych.