Bezczelnie wykorzystują Lewandowskiego. To czyste obrzydlistwo. To się nie mieści w głowie

Reklama jest jednym z najpotężniejszych narzędzi do zachęcania konsumentów do nabywania danego produktu. Producenci potrafią wydawać na to miliony, ale mają z tego również korzyści. Bardzo często w reklamach możemy zobaczyć popularnych artystów, czy też sportowców. Wizerunek znanej postaci ma uwiarygodnić dany produkt.

Lewandowski nie zrezygnował z transferu? Hiszpańskie media są przekonane, że Lewy chce odejść z Bayernu!

Lewandowski bezczelnie wykorzystany. Trzeba na to uważać

Rzecz jasna osoby biorące udział w reklamie dostają wynagrodzenie za prawo do swojego wizerunku i wiedzą, co reklamują. Niestety zdarzają się bezprawne procedery, które wykorzystują wizerunek danej osoby bez ich wiedzy. "Przegląd Sportowy" informuje, że właśnie w taki sposób wykorzystywany jest Robert Lewandowski.

Kandydat na selekcjonera postawił sprawę jasno. Jan Urban zupełnie się z tym nie krył, to już koniec?

W Internecie można natknąć się na wiele reklam ze zdjęciem kapitana reprezentacji Polski. Mnóstwo z nich jest stworzonych przez oszustów, którzy żerują na internautach. Jedna z reklam z Lewandowskim sugeruje, że piłkarz poleca "najlepsze kasyno w Polsce". W tym za 8 zł można otrzymać bonus aż tysiąc razy większy.

Oszuści wykorzystują Lewandowskiego. Obrzydliwy proceder

Rzecz jasna Lewandowski z "kasynem" nie ma nic wspólnego i zapewne nawet nie zdaje sobie sprawy, że ktoś wykorzystuje jego wizerunek w tak obrzydliwy sposób. - Pojawiające się reklamy wykorzystujące bezprawnie wizerunek Roberta Lewandowskiego to zwyczajne oszustwo. Nie chciałabym, aby ktokolwiek padł ofiarą tak nieuczciwych działań - powiedziała rzecznik prasowa zawodnika, Monika Bondarowicz.

Niestety przykładów takich reklam w sieci jest mnóstwo. Wyglądają one całkiem wiarygodnie, a mogą być wykorzystywane do oszukania internautów, wykorzystania ich danych osobowych, czy po prostu są nastawione na błyskawiczny zysk kosztem nieuważnych osób. Trzeba mieć się na baczności, aby nie nabrać się na "korzystne oferty".