Wiceprezes PZPN nie wystartuje w wyborach?

i

Autor: Mateusz Sobczak / PressFocus, Facebook

O co chodzi?

Wiceprezes PZPN nie zgłosił się do... swoich wyborów? Kompromitujące sceny, trudno w to uwierzyć

2025-03-05 12:36

W Zachodniopomorskim ZPN pojawiły się kontrowersje wokół kandydatury wiceprezesa PZPN Macieja Mateńki. Jego kontrkandydat na stanowisko szefa ZZPN, Piotr Dykiert, uważa, że Mateńko zaniedbał procedury i nie spełnił wymagań formalnych. W czwartek dojdzie do konfrontacji. – Mam nadzieję, że pan Mateńko nie będzie odkręcał kota ogonem i próbował administracyjnych tricków. Czasem trzeba przyznać się do błędu, nawet tak wstydliwego – mówi Dykiert.

Piotr Dykiert podkreśla, że zgodnie z regulaminem, należało zebrać 30 rekomendacji z uchwałami klubów i przedstawić je do 28 lutego. Okazało się jednak, że termin był niezgodny z statutem, który mówi o 30 dniach przed wyborami.

Dykiert złożył dokumenty 26 lutego, a reszta zorientowała się w błędzie dopiero po jego zgłoszeniu...

Zapraszamy do rozmowy.

– Czyli może pan czuć się nowym szefem Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej, skoro kandyduje pan sam?

– Dobrze by było, ale myślę, że czekamy na 28 marca. Nie chcę tutaj wybiegać za bardzo, ale jakby patrzeć na to z perspektywy takiej typowo formalno-prawnej, to można powiedzieć, że jeden kandydat zgłosił się i przynajmniej oficjalnie to zakomunikował. Czyli ja.

– Czy udało się skontaktować z prezesem Mateńką?

– Nie. Jeden jedyny komunikat to ten, który opublikował w sieci. Oczywiście próbowałem się do niego dodzwonić. Dzwoniłem, wysyłałem SMS-y z prośbą o kontakt, ale takiego kontaktu nie było. Chciałem porozmawiać. I na razie tyle... My skoncentrowaliśmy się tutaj na naszych działaniach, związanych oczywiście z samymi wyborami, czyli z programem, z przekonywaniem klubów do naszych pomysłów, do naszego programu, do tego, co chcemy zrobić, co chcemy zmienić. I to robimy, bo cały czas mamy spotkania i wiele rzeczy tutaj w związku z tym związane się dzieją, bo czasu już niewiele zostało. Więc robimy i wykonujemy to wszystko, a ten temat ciągnie się swoją drogą. Jutro mamy [tj. w czwartek 6 marca] Zarząd Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej, na której ten temat będę chciał poruszyć, będę chciał pokazać członkom zarządu, jaki to kompetentny mamy skład prezydium, jak to wygląda i dlaczego popełniają takie błędy regulaminowe.

ZOBACZ: Matty Cash skomentował swój występ w Lidze Mistrzów. „Miałem swój cel na ten wieczór”

Zbigniew Jakubas, właściciel Motoru Lublin: W Polsce wciąż przepłacamy zawodników

– Będzie okazja w końcu się z prezesem Mateńką skonfrontować.

– No tak, on to przecież organizuje. Chociaż to będzie wersja zdalna. Następny zarząd powinien już odbyć się stacjonarnie, ale tak - będziemy musieli się spotkać i różne tematy dogrywać, a przede wszystkim informować członków zarządu, jak to naprawdę wygląda.

– Istnieje podejrzenie, że prezes Mateńko nie ma aż 100 rekomendacji, o których można było usłyszeć?

– Znaczy my wiemy, że on ich nie ma i tyle. Gdyby miał, to przecież w piątek by pokazał podczas tego prezydium, na które mnie tak bardzo mocno w trybie natychmiastowym wezwano.

– Poprosiłem wcześniej pismem o to, żeby wcześniej były takie informacje podane, że zamierzamy otworzyć koperty. Szczerze mówiąc, jechałem na to prezydium z nadzieją, że zostanie powołana komisja, która w tym tygodniu otworzy te rekomendacje złożone przez kandydatów. Trzeba było do 26 lutego złożyć zgodnie ze statutem, a szefostwo naszego związku przygotowało taki regulamin, że trzeba złożyć do 28 lutego. Czyli to oczywiście zapis niezgodny ze statutem. Było trochę straszenia mnie, jakiegoś zrzucania mi wszystkiego tak, żeby rozmydlić sprawę. Ale ja oczywiście konsekwentnie poprosiłem o rekomendację kandydata, których nie dostałem. Zapytałem się ile ma rekomendacji, to usłyszałem, że około 117 czy 119. Usłyszałem, że mam niezgodne, porównywalne lub mamy takie same rekomendacje, a w regulaminie było, że jeden klub może tylko jednego kandydata poprzeć. Poprosiłem oczywiście [obóz kontrkandydata] o rekomendację i ich nie dostałem. Później kontaktowałem się z tymi klubami, także wszystko wiem. To jest po prostu jeden wielki kocioł. Jeszcze w poniedziałek daliśmy czas, żeby ten 28 lutego jakoś minął. W dniach 29 lutego, 1 i 2 marca pojechaliśmy do związku z prośbą o dokumenty. Prezesa nie było co prawda, ale była jego prawa ręka...

ZOBACZ: Na to Piotr Zieliński musi nastawić się z Interem, czy Jakub Moder z Feyenoordem zgotuje mu piekło? Piotr Czachowski o włoskiej klątwie [ROZMOWA SE]

– A ponoć wszyscy Pana unikają w gabinetach związkowych...

– Dzwoniłem do prezesa Mateńki, jak już mówiłem. Nie odbiera, nie oddzwania. Wiceprezes powiedział mi, że jest chory i nie przyjedzie do związku. Zresztą nie ma dostępu do sejfu. Dokumenty są w sejfie, klucz ma tylko prezes. Pracownicy mówią, że owszem, oni mają dostęp do sejfu, ale prezes musi wyrazić zgodę. Nie będziemy siłą wyciągać dokumentów pracownikom z ręki, bo przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Po prostu dla mnie to jest skandal. I co ja mogę zrobić? Prezydium nie pokazało dokumentów, nikt tych dokumentów nie widział. Kluby doskonale wiedzą swoje i to jest moja siła. Kluby doskonale wiedzą, co dawały obecnemu prezesowi i kandydatowi na prezesa w przyszłej kadencji, jakie dawały dokumenty do weryfikacji. A my chcemy dalej pracować nad swoimi pomysłami i przekazywać je klubom. Natomiast kluby doskonale wiedzą, co przekazywały, w jakiej formie, jak to się odbywało i tyle. I można tutaj z klubami porozmawiać ze wszystkimi, z tymi 117 klubami. Podejrzewam, że tam część jest mocno związana z prezesem, więc oni trochę inaczej będą patrzeć na ten temat, ale wszystkie kluby na pewno potwierdzą, jak to się odbywało. Jestem przekonany, że nikt nie będzie tam szukał po prostu jakiś wymówek i pokaże jak to było.

– W regulaminie było napisane, że czas na złożenie dokumentów jest do 28 lutego i tutaj to jest ta błędna data. Trzeba do związku dostarczyć rekomendację wraz z uchwałami ciał statutowych, czyli z uchwałami klubów popierających tego kandydata. Ja jak spotykałem się z klubami, oczywiście wiedząc o tym, że tak może być, zbieraliśmy rekomendację, prosiliśmy też kluby o stosowne uchwały. Kluby nam dawały i rekomendacje i uchwały klubów, które jakby potwierdzają moją osobę jako kandydata z ich strony. Zebrałem odpowiednią liczbę rekomendacji, trzeba było 30, a złożyłem 32. Swoje zrobiłem, a druga strona tego nie zrobiła, nie pokazała. Wiemy, że nie zebrali przede wszystkim tych uchwał, bo to o te uchwały chodzi, bo rekomendacje może mogli mieć.

– Co na to prezes Cezary Kulesza?

– Wysłałem całą informację do PZPN-u i wysłałem również do prezesa Kuleszy. Nie wiem, czy to do niego to dotarło, czy nie, bo informacji zwrotnej w temacie nie dostałem. Natomiast czekam. Też się zastanawiam, czy w ogóle coś w tym temacie można zrobić, czy nie. Całość będzie przekazana do zarządu i Komisji Rewizyjnej. Dla mnie to po prostu jest niezrozumiałe. Chcieliśmy uczciwości. Chcieliśmy normalności w tym związku, a po prostu tego nie ma. To trochę walka z wiatrakami, bo wiadomo, kto ma pieczątkę i tym rządzi. Nie tędy droga. Tak być nie może i na pewno będziemy robić wszystko, żeby żeby po prostu poszło to w stronę oczywistą.

ZOBACZ: Barcelona zagra w Lizbonie, a nasz ekspert już teraz wskazuje, jak skończy się dla niej ten sezon Champions League [ROZMOWA]

– Czego się pan spodziewa na zdalnym zarządzie ZZPN?

– Czekam, by członkowie zarządu ZZPN zrozumieli fakty i mimo że mają swoje upodobania, to jednak pójdą po rozum do głowy i podejdą do tego bardzo racjonalnie i ocenią całą sytuację. Przede wszystkim chcę, żeby o tym wiedzieli, bo wiedzą. Podejrzewam, że wiedzą o tym z mediów, z social mediów. Myślę, że mają wgląd, jak ta sytuacja wygląda. Chcę byśmy my, czyli członkowie zarządu Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej, nie wstydzili się za błędy w regulaminach, za problemy w dokumentacjach i za to, co się przed nami ukrywa, bo tak być nie może. My też w jakiś sposób odpowiadamy za zachodniopomorską piłkę, też za polską piłkę, bo naszym szefem jest wiceprezes PZPN-u. Ale to co robi, to w jaki sposób sobie to zarządził, jak zorganizował, no to woła o pomstę do nieba!

Najnowsze