Reprezentant Polski pojawił się na murawie w 64. minucie, przy stanie 1:1, zmieniając Axela Disasiego. W minionych dniach leczył drobny uraz, opuszczając mecz ligowy i spotkanie w FA Cup. - Miałem ostatnio trochę wzlotów i upadków. Rozegrywałem całkiem sporo meczów, potem kilka opuszczałem – nawiązywał w ten sposób również i do wcześniejszych absencji, powodowanych kłopotami zdrowotnymi.
Matty Cash upadł na murawę w meczu Aston Villa – Chelsea. Medycy pilnie wezwani na boisko
- Ale teraz cieszę się, że wróciłem na Ligę Mistrzów – dodawał. - Tym bardziej, że ten wieczór był dla nas fantastyczny. Kilka miesięcy temu nie udało się nam tu osiągnąć oczekiwanego wyniku (Anglicy przegrali w Bruggii w fazie ligowej 0:1 – dop. aut.), teraz przyjechaliśmy z mocnym postanowieniem rewanżu za tamten mecz. No i osiągnęliśmy wielkie zwycięstwo – radował się Cash.
Matty Cash skomentował swój występ w Lidze Mistrzów. „Miałem swój cel na ten wieczór”
Boczny obrońca ekipy z Birmingham zapadł w pamięć obserwatorów dwiema sytuacjami. Cztery minuty po pojawieniu się na murawie miał znakomitą okazję do zdobycia gola. Odbita przez bramkarza gospodarzy po strzale Marco Asensio piłka spadła pod nogi aż dwóch graczy AV. - Krzyknąłem do Olliego (Watkinsa – dop. aut.), by mi ją zostawił i pozwolił uderzyć woleja – tłumaczył po spotkaniu Cash. Źle jednak trafił w futbolówkę, która poszybowała „na trzecie piętro”.
Real o krok od ćwierćfinału Ligi Mistrzów. "Królewscy" wygrywają derby Madrytu w Champions League [WYNIK]
W 86. minucie – chwilę po samobójczym trafieniu Brandona Mechele, dającym gościom prowadzenie – Cash wykorzystał błąd Christosa Dzolisa. Po złym przyjęciu piłki, próbował on wybić ją Cashowi spod nóg i doprowadził do jego upadku. Podyktowaną za faul na kadrowiczu Biało-Czerwonych „jedenastkę” Asencio wykorzystał bardzo pewnie. - Miałem swój cel na ten wieczór i jestem zadowolony, że mogłem dołożyć cegiełkę do wygranej – komentował reprezentant Polski.
Aston Villa wygrała 3:1 i z dużym spokojem może oczekiwać na wtorkowy rewanż u siebie. Matty Cash jest jednak ostrożny z ocenami. - Oczywiście na półmetku rywalizacji mamy dwubramkową przewagę, a na Villa Park jesteśmy bardzo silni. Ale szanujemy przeciwnika, więc trzeba będzie powalczyć o przypieczętowanie awansu – zakończył Cash.
