- Pan Smuda chciał nas poznać - opowiada "Super Expressowi" Piotr Boenisch, ojciec piłkarza, który wciąż waha się, czy grać dla reprezentacji Polski. - Nie nalegał, żebyśmy wpłynęli na decyzję syna. Opowiadał nam o swej wizji budowania nowej reprezentacji Polski i zapewniał, że Sebastian byłby jej ważnym ogniwem.
Po tej rozmowie Boenisch senior był pod wrażeniem nowego trenera reprezentacji Polski. - To fachowiec, okazało się, że więcej wie o moim synu, niż myślałem. Zauważył go we Wronkach podczas meczu sparingowego Werderu, oglądał go również w czasie młodzieżowych mistrzostw Europy w Szwecji - relacjonuje Piotr Boenisch.
Wczoraj wieczorem Smuda ze swym asystentem Tomaszem Wałdochem spotkał się z samym Sebastianem Boenischem bezpośrednio po meczu Werderu z Borussią.
- Sebastian nie podejmie jeszcze ostatecznej decyzji - mówi ojciec piłkarza. - Syn chce jeszcze porozmawiać z trenerem Schaafem i dyrektorem Allofsem. Ale wszystko jest na dobrej drodze, żeby grał dla Polski - twierdzi ojciec obrońcy Werderu.
Według Piotra Boenischa sprzymierzeńcami Smudy mogą okazać się... działacze Werderu: - W najbliż- szych dwóch latach Polska będzie rozgrywała jedynie spotkania towarzyskie. I to byłoby na rękę Werderowi, który będzie miał mnóstwo meczów w Bundeslidze i europejskich pucharach. Franciszek Smuda może się zgodzić na to, że nie będzie powoływał Boenischa do kadry, jeśli Werderowi będzie na tym szczególnie zależało. A w zamian działacze klubu nie będą rzucali Sebastianowi kłód pod nogi, jeśli wybierze reprezentację Polski - spekuluje Boenisch senior.
Na razie to wszyscy w Werderze podobno mają już dość zamieszania wokół Sebastiana Boenischa, obawiają się, czy to zamieszanie nie odbije się na jego formie. - Ja zresztą też czuję ból głowy od nagłośnienia tej sprawy i liczby telefonów od dziennikarzy - żartuje Boenisch senior.
A co na to sam Sebastian? - Co ma być, to będzie. Nie wiedziałem, że narobię tyle szumu wokół siebie - mówi nam Sebastian Boenisch.