- Powiedziałem mu, że jestem jak komendant obozu z filmu "Wielka ucieczka". Artur może próbować uciec, ale ja zawsze będę na posterunku, żeby go dopaść i sprowadzić z powrotem - śmieje się Strachan, który - mimo ostatnich kompromitujących wpadek Polaka - stwierdził, że Boruc to najlepszy bramkarz z jakim kiedykolwiek pracował.
- Poza tym to fajny facet, uwielbiam go nie tylko, za to jaki jest na boisku, ale również za to, jak zachowuje się poza nim - przyznał menedżer Celticu. - To taki koleś, od którego nie możesz nagle zażądać, żeby spoważniał i zachowywał się jak normalny przeciętniak.