- Władzę w PZPN przejął kurator i Polska może zostać zawieszona w międzynarodowych rozgrywkach...
Leo Beenhakker: - W tym momencie nie jest zawieszona, więc nie widzę sensu, żeby się tym przejmować. Musimy się skoncentrować na czekających nas meczach, a zamartwianie się rzeczami, na które nie ma się żadnego wpływu, to strata czasu.
- Ostatnio powiedział pan, że po pijackiej libacji we Lwowie Artur Boruc rozumie swoją winę tylko w 70 procentach. Czy teraz zrozumiał ją w pełni?
- Tak. Rozmawiałem z Arturem i mogę powiedzieć, że zrozumiał swoją winę w 100 procentach i żałuje tego, co się stało. To była bardzo dobra rozmowa, po której nie widziałem już żadnych powodów, dla których miałbym nie zaprosić go na zgrupowanie.
- Czy to oznacza, że Boruc znów będzie numerem 1?
- Nie, tego nie mogę zadeklarować choćby ze względu na postawę Łukasza Fabiańskiego w dwóch ostatnich meczach. Artur jest po prostu jednym z 24 powołanych piłkarzy. Będziemy przyglądać się jemu i jego konkurentom, a decyzję podejmiemy przed spotkaniem.
- Jak wygląda sytuacja z Ebim Smolarkiem, który podobno zdenerwował pana kpiącymi gestami po strzelonym golu w meczu z San Marino?
- Wczoraj bardzo długo rozmawiałem z Ebim i cóż, mogę powiedzieć, że była to na tyle satysfakcjonująca konwersacja, żebym mógł zaprosić go na zgrupowanie. Sytuacja z nim jest bardziej skomplikowana. Czasami w życiu zdarzają się rzeczy, które sprawiają, że człowiek jest nadwrażliwy i reaguje bardziej nerwowo (śmierć matki narzeczonej Smolarka - red.). Ja o tym nie zapominam.
- Prezes Michał Listkiewicz chwali się, że to on przekonał pana do Łukasza Sosina...
- Tak, powołałem Sosina, bo tak powiedział mi Listkiewicz. Zawsze tak robię: najpierw dzwonię do Listkiewicza, potem do Osucha (menedżer piłkarski, który oskarżył Beenhakkera o handlowanie piłkarzami, selekcjoner wytoczył mu proces - red.), a dopiero potem podejmuję decyzje. No, dajcie spokój, bądźmy poważni! Sosina obserwowaliśmy od dłuższego czasu. Teraz jest w wysokiej formie, a do tego gra w Lidze Mistrzów, co też jest ważne. Poza tym to typ gracza, którego akurat brakowało w naszej drużynie. Jest wysoki i potrafi być bardzo pożyteczny w polu karnym.
- Artur Wichniarek znów strzelił piękną bramkę w Bundeslidze...
- Pan Wichniarek przysłał do PZPN list, w którym oświadczył, że nie zamierza grać w reprezentacji, dopóki ja będę selekcjonerem. Taką podjął decyzję i ja ją szanuję. Z drugiej jednak strony dziwię mu się, bo przecież reprezentant nie gra dla Beenhakkera, tylko dla swojej ojczyzny.
Kadra Polski na mecze z Czechami (11 października) i Słowacją (15 października)
Bramkarze: Artur Boruc (Celtic), Łukasz Fabiański (Arsenal), Wojciech Kowalewski (Iraklis).
Obrońcy: Michał Żewłakow (Olympiakos), Grzegorz Wojtkowiak (Lech), Piotr Polczak (Cracovia), Jakub Wawrzyniak (Legia), Marcin Wasilewski (Anderlecht), Mariusz Jop (FK Moskwa), Marcin Kowalczyk (Dynamo Moskwa), Dariusz Dudka (Auxerre).
Pomocnicy: Mariusz Lewandowski (Szachtar), Rafał Murawski (Lech), Roger (Legia), Tomasz Bandrowski (Lech), Radosław Majewski (Polonia W.), Jacek Krzynówek (Wolfsburg), Jakub Błaszczykowski (Borussia), Rafał Boguski (Wisła).
Napastnicy: Euzebiusz Smolarek (Bolton), Robert Lewandowski (Lech), Łukasz Sosin (Anorthosis), Łukasz Piszczek (Hertha), Paweł Brożek (Wisła).