Super Express: Na razie drużyna nie ma jeszcze trenera. Jan Tomaszewski gani prezesa Kuleszę za zwlekanie z wyborem. Uważa pan, że tracimy czas?
Janusz Kupcewicz: Nie do końca się zgodzę. To będzie mecz barażowy, a daj Boże, żeby były dwa i zwycięskie. Myślę, że nowy trener wiele rzeczy będzie konsultował z piłkarzami. Nie mówię, że oni będą decydowali o składzie i taktyce, ale pewnie spyta ich o opinię, w jakim ustawieniu najlepiej im się gra.
- Wszystko wskazuje, że wybór nastąpi pomiędzy Andrijem Szewczenką i trener polskim – Urbanem lub Nawałką. Na kogo pan by postawił?
- Nie chcę oceniać Szewczenki, bo nie miał jakichś specjalnych osiągnięć, poza ćwierćfinałem podczas ostatniego Euro. Ale Ukrainiec to trochę inna mentalność od naszej, inny styl gry, i inny potencjał miał w swojej reprezentacji. To będzie specyficzny mecz, jeśli nowy trener spotka się on z piłkarzami 4 dni wcześniej. Wszystko będzie zależało od dobrej współpracy trenera z zawodnikami, którzy pojawią się na boisku.
Andrij Szewczenko wymienia swoje trenerskie autorytety. Jedno nazwisko jest najważniejsze
- Jeśli ważni piłkarze kadry, jak Lewandowski czy Krychowiak mówią, że lepszy byłby trener polski, to chyba jest istotny argument?
- Ja też jestem za Adamem Nawałka, bo to facet na wysokim poziomie intelektualnym i kultury, a przede wszystkim ma bardzo dużą wiedzę. O Janku Urbanie też mogę mówić w superlatywach, bo to dobry trener i dobry człowiek. Ale jeszcze jedna rzecz jest ważna – mobilizacja powinna nastąpić u samych piłkarzy. Nie zaglądając nikomu w metrykę, dla wielu jest to ostatnia szansa wyjazdu na mistrzostwa świata. Czy trzeba ich jeszcze dodatkowo motywować? Myślę, że nie. Prezes Kulesza jest w ciężkiej sytuacji z wyborem. Do tego jeszcze sprawa sztabu, bo każdy trener ma swój i z nim przyjeżdża, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. Największy problem mieliśmy z tym ostatnim. Nie chcę już mówić o nim źle, ale de facto Paulo Sousa był większym bajerantem niż dobrym trenerem. Jeśli przejdziemy baraże, to prezes Kulesza będzie bohaterem, bo dobrze wybrał. Wszyscy chcemy awansu, żebyśmy mieli komu kibicować w Katarze, bo pewnie wielu Polaków tam pojedzie, a nie wiem czy sam się nie wybiorę. Jeśli nie awansujemy, to wszyscy będą wieszali psy na prezesie, że wybrał tego trenera a nie innego.
W Częstochowie nie mają kompleksów Legii i Lecha. "Jesteśmy tak samo atrakcyjni na rynku piłkarskim”
- Wspomniał pan o Paulo Sousie. Jako wielokrotny reprezentant Polski, jak pan oceni jego zachowanie?
- To był wielki skandal. To co zrobił odchodząc z reprezentacji było jednym skandalem, a drugim - podpisanie z nim takiego kontraktu i to jednoosobowo przez prezesa Bońka. Już Heniu Kasperczak wypowiedział się w tej sprawie. Jeśli Boniek pracuje w UEFA, to powinien wiedzieć jakie są kary finansowe za zerwanie kontraktu. To są kwoty liczone w milionach milionach euro, a nie 300 tys., bo to żadne pieniądze. Największym błędem było podpisanie takiej umowy i wiemy, kto za to odpowiada, bo to było jednoosobowe podpisanie umowy w imieniu PZPN przez Bońka z Sousą.
- A pracą trenerską Portugalczyk się obronił?
- Jeśli się niektórzy cieszyli, że wprowadził w reprezentacji ofensywny styl gry w meczach z San Marino i Andorą, no to wyszło zarębiście. Ja nie mam papierów trenera UEFA Pro tylko UEFA A, ale chyba takie same wyniki osiągnąłbym w tych meczach. Nieporozumieniem dla mnie było niepowoływanie Sebastiana Szymańskiego. Nie znam bliżej chłopaka, ale mu kibicuję, może dlatego, że jest pomocnikiem jak ja kiedyś. Nie rozumiem, jak można było nie dać mu szansy, a powoływać Płachetę, któremu nie chcę robić krzywdy, ale przecież on nie grał nawet w swoim klubie.
- To na koniec spytam o prognozę , awansujemy na mundial w Katarze?
- Trudno wyrokować. Przed Euro graliśmy z Rosją i zremisowaliśmy 1:1. Ta drużyna jest w naszym zasięgu, ale zadecyduje odpowiednia taktyka, dyspozycja dnia i mocniejsza psychika.
Śląsk pozyskał piłkarza z Bundesligi. Grał w reprezentacjach Polski i Niemiec