- Prezes Kulesza swoimi decyzjami sam siebie postawił pod presją opinii publicznej – mówi Cezary Kucharski, były piłkarz a obecnie menedżer piłkarski.
"Super Express": - Aktualnym selekcjonerem jest Michał Probierz. Jak pan oceni jego misję ratowania awansu na Euro?
- Cezary Kucharski: - Trudno już wystawiać ocenę. Cudów po Michale się nie spodziewałem, ale przynajmniej takiej gry jaką kadra pokazywała za czasów Jurka Brzęczka. Solidnej defensywy i może nie wybitnej, ale jednak skuteczności pod bramką rywali. To wystarczyłoby na średniaków z którymi graliśmy, ale nie było tego widać. Natomiast w dalszym ciągu selekcjoner ma wszystko w swoich rękach, bo losowanie baraży było dla nas szczęśliwe. Wiadomo było, że Probierz był faworytem prezesa Kuleszy, który doprowadził do tego, że Michał został selekcjonerem. Podjęli taką decyzję, wzięli odpowiedzialność i Michał musi ciągnąć ten wózek.
- Jak dużą odpowiedzialność za brak awansu na razie, ponosi prezes Kulesza. Zmieniał trzech selekcjonerów w ciągu 20 miesięcy, co nie służy stabilizacji.
- To ma negatywny wpływ na polską reprezentację. Przychodzą nowi ludzie z nowymi pomysłami. Zawsze potrzeba czasu, żeby się poznali i zaczęło to dobrze funkcjonować. Nie sprowadzałbym jednak wszystkich decyzji do osoby prezesa, bo zakładam, że zarząd ma też coś do powiedzenia i są ludzie którzy mu doradzają. Ja nie wierzę w nieomylność jednostek. Nie wiem jak się odbywał wybór selekcjonerów za kadencji Bońka i Kuleszy, i chyba wielu z nas nie wie, i to nie jest dobre. Większa transparentność pozwoliłaby uniknąć błędów, jakim był wybór Fernando Santosa, który w naszych warunkach kompletnie się nie odnalazł.
- To jak ocenić rządy prezesa Kuleszy, który objął tę funkcję w sierpniu 2021?
- Był awans z grupy na mundialu, ale w dużym stopniu wynik został przykryty negatywnymi sprawami, jak temat trenera Michniewicza czy przede wszystkim kłótnia o pieniądze. Doliczając bardzo słabe eliminacje do Euro, to Kulesza na razie nie ma się czym pochwalić, może poza finansami w związku. Z tego co wiem, to przychody PZPN-u są dużo wyższe niż za prezesa Bońka. Jeśli jednak nie awansujemy na Euro, to przypuszczam, że będzie ogromna krytyka Kuleszy, ale chyba sobie zdaje z tego sprawę, że opinia publiczna mu nie odpuści.
Piłkarz Legii wezwany przez sąd w Holandii! Ciąg dalszy skandalu w Alkmaar