Cezary Kulesza od początku kadencji zmagał się z wieloma problemami. Już na początku jego kadencji znaleziono przecież podsłuch w gabinecie prezesa PZPN, ale o tym już trudno pamiętać po tym, jak dużo dzieje się w kadrze i PZPN. Kulesza musiał radzić sobie też z ucieczką Sousy, aferą premiową, która pogrzebała szanse Michniewicza na przedłużenie umowy z PZPN, aferą ze Stasiakiem, a teraz doszły do tego fatalne wyniki sportowe przy trenerze, który zarabia ogromne pieniądze i którego zwolnienie będzie kosztować kolejne miliony. Po przegranym meczu Cezary Kulesza, przynajmniej na oficjalnym profilu na Twitterze, nie chciał ganić piłkarzy i opublikował wpis niejako zagrzewający do dalszej walki. Ale jego forma sprawiła, że dziennikarze i eksperci nie mieli litości dla prezesa PZPN.
Kulesza wystawił się na śmieszność jednym wpisem
Po porażce Kulesza udał się do szatni reprezentacji Polski. Na oficjalnym profilu prezesa PZPN na Twitterze pojawił się natomiast wpis o sztampowej treści. – Walczymy do końca, choć nie wszystko zależy od nas. Dopóki piłka w grze musimy zrobić wszystko żeby awansować. Wierzę w naszych zawodników! – czytamy. Wielu fanów, ale też dziennikarzy i ludzi ze środowiska piłkarskiego nie zostawiło na tym wpisie suchej nitki.
Pojawiły się sugestie, że prezes nawet nie zdobył się na szczerość czy jakikolwiek sensowniejszy przekaz po meczu, a wpis miał zostać nawet... wygenerowany przez sztuczną inteligencję. – "Napisz tweeta podtrzymującego naród na duchu po kompromitacji reprezentacji w piłce nożnej". O, niezłe. "Opublikuj wpis" – żartował Patryk Słowik z WP.pl. – Czarek nie napisałeś tego sam…. skasuj to szybko, proszę – pisał z kolei Bogusław Leśnodorski. – AI wygenerowała komunikat – dodawał Dawid Szymczak z portalu Sport.pl. – Wydało się, że to nie prezes pisze te tweety. Naprawdę, Panie Czarku, byłbym pełen wyrozumiałości na tweeta: "Na trzeźwo nie dało się oglądać. Dobrze, że Marek mnie powstrzymał, bo bym go zwolnił w przerwie" – żartował Szymon Ratajczak