Ostatnie 12 miesięcy były dla PZPN bardzo trudne – po zakończeniu stosunkowo udanych mistrzostw świata kolejne tygodnie to pasmo porażek: afery, wpadki wizerunkowe, kompromitacje reprezentacji Polski. Nawet stosunkowo normalna rzecz, jak zwolnienie rzecznika PZPN i kierownika reprezentacji Polski Jakuba Kwiatkowskiego wywołało ogromne poruszenie w środowisku i znów PZPN był przedstawiany jako ten zły, ale związek sam daje paliwo swoim krytykom. Później pojawiły się jednak niezwykle poważne oskarżenia w kierunku związku, które wywołały kolejny wstrząs. Rafał Stec z „Gazety Wyborczej” w swoim materiale zarzucił działaczom PZPN i samemu prezesowi nadużywanie alkoholu m.in. w trakcie zgrupowań, co miało mieć wpływ na to, że Paulo Sousa uciekł z reprezentacji Polski. Cezary Kulesza w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” odpowiedział na te zarzuty.
Wściekły Cezary Kulesza nazywa oskarżenia Steca absurdalnymi
Rafał Stec w swoim artykule powołuje się na anonimowe źródła. Dla Cezarego Kuleszy zarzuty stawiane w taki sposób są absurdalne. – Nigdy nie zdarzyło się, by działacze z kierownictwem PZPN, w tym również ja, byli pijani na treningu, czy w ogóle gdziekolwiek w pobliżu kadry narodowej. Kategorycznie stwierdzam, że nie było i nie ma takich sytuacji. Anonimowy informator? Jak ja mam się bronić przed tymi absurdalnymi zarzutami, które są stawiane publicznie? Gdzie są dowody oprócz tego, że ktoś komuś coś powiedział? – pytał prezes PZPN w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.
Odniósł się także bezpośrednio do zarzutu, że to przez incydenty z alkoholem Paulo Sousa uciekł z reprezentacji. – Wiem tylko, że łatwo dorabia się teorię, że Sousa uciekł, bo Kulesza był pijany. To może zacznijmy pisać, że ten biedny skrzywdzony Sousa powinien wrócić, oczywiście jeśli go grzecznie przeprosimy i poprosimy. Mam nadzieję, że ludzie mają trochę dłuższą pamięć, niż to się komuś wydaje. Paulo Sousa odszedł z Polski dlatego, że dostał bardzo dobry kontrakt z Flamengo. To co, Flamengo czekało, aż ja się napiję? Nie twórzmy alternatywnej historii, bo i tak nikt mądry w nią nie uwierzy – stwierdził Cezary Kulesza.