"Super Express": - Chciałby pan prowadzić drużynę narodową?
Stefan Majewski (trener kadry Polski U-23): - Nigdy nie ukrywałem, że chcę być selekcjonerem. Ale o czym my mówimy? Przecież ja już pracuję z kadrą do lat 23. Za sobą mam pierwszy mecz, wygraliśmy z Walią 2:1.
- Czy zgodziłby się pan na poprowadzenie reprezentacji w dwóch ostatnich meczach eliminacji?
- Nie można łączyć dwóch funkcji, robić coś kosztem czegoś. A poza tym prezes Lato mówił, że wciąż zastanawia się nad tym, czy to ja mam być trenerem w ostatnich meczach eliminacji. Czyli może jeszcze zmienić zdanie.
- Rozmawiał pan już z prezesem Lato?
- Jeszcze nie było żadnego spotkania, ale usiądziemy i porozmawiamy, na pewno znajdziemy rozwiązanie. Bo jeśli prezes chce...
- Ma pan także silne poparcie ze strony Zbigniewa Bońka, który mówi, że selekcjonerem powinien zostać ktoś z dwójki: Majewski - Jerzy Engel.
- Bardzo mnie to cieszy, że Boniek tak wypowiada się o mnie.
- Przeciwnicy pana kandydatury na trenera kadry zarzucają, że Majewski nie ma sukcesów, że wchodzi w konflikty z piłkarzami...
- Zawsze będą takie głosy. Jednak proponuję, aby wziąć tych piłkarzy, którzy tak o mnie mówią, i sprawdzić, co osiągnęli. Media lubią, gdy coś się dzieje. Informacje, że ktoś kogoś atakuje, przyjmuje się z zadowoleniem. Bo jeśli ktoś powie, że na przykład Majewski jest normalny, to akurat to zostanie przemilczane.
- Będzie rotacja wśród piłkarzy reprezentacji na koniec eliminacji?
- Nie dzielmy piłkarzy na starych, młodych, tych od jednego trenera i drugiego. To bez sensu. W kadrze mają grać najlepsi. Tylko takie kryterium powinno się liczyć.