- Kto by nie stał w bramce rywali, to trzeba było zrobić wszystko, żeby mecz wygrać. Udało mi strzelić gola, lekką podcinką i to mnie cieszy, a jeszcze bardziej wynik, bo ostatni mecz na stadionie rywala w lidze przegraliśmy aż 0:5 – mówi „Super Expressowi” Karol Angielski.
W Grecji przy pustych trybunach
Być może drużynie polskiego napastnika pomógł fakt, że gospodarze nie mogli liczyć na doping kibiców, gdyż federacja nałożyła karę na wszystkie kluby i do połowy lutego mecze będą toczyć się przy pustych trybunach. - To pokłosie rozrób kibiców Olympiakosu, a kara dotknęła wszystkie kluby - wyjaśnia Angielski. - Co do Bartka, to nie było widać po nim, żeby miał tremę w pierwszym meczu w barwach „Koniczynek” , bo to ograny zawodnik. Pewnie się cieszył, że po dwóch dniach od podpisania transferu mógł wystąpić w meczu – dodaje Karol, który dobrze zna Drągowskiego, również ze wspólnych występów w reprezentacjach młodzieżowych.
Ateny przyjazne do życia
- Rozmawiałem z Bartkiem po meczu i jest zadowolony, że trafił do Panathinaikosu, również dlatego, że pewnie będzie mógł się pokazać w europejskich pucharach, bo ten klub gra w nich regularnie. Na pewno będzie zadowolony z życia w Atenach, gdyż to jest przyjazne miasto, również dla dzieci, a Bartkowi niedawno się urodziło. Wiem to po sobie, ponieważ też nie tak dawno zostałem ojcem i tutaj wszyscy czujemy się dużo lepiej niż w tureckim Sivas, również ze względu na inną kulturę i religię – dodaje Angielski.
Polski napastnik rozwiązał latem kontrakt z Sivassporem i nie żałuje tego kroku. - Chciałem przed wszystkim grać, a nie siedzieć na ławie. W Atenach taką szansę dostaję, choć nie tyle, ile bym chciał – mówi. Niemniej ostatnie tygodnie są udane dla byłego napastnika Radomiaka.
Odzyskuje skuteczność
Zaczął trafiać regularnie do bramki i jest najlepszym strzelcem Atromitosu w lidze, z pięcioma golami na koncie. Dwa kolejne dorzucił w krajowym pucharze. - Jedna bramka przewagi w dwumeczu z takim rywalem jak Panathinaikos, to niewielka zaliczka przed rewanżem, ale jeśli mamy szansę na awans do półfinału, to będziemy chcieli ją wykorzystać. Choć dla nas i tak najważniejsza jest liga, i zakwalifikowanie się do grupy mistrzowskiej, którą utworzy pierwszych sześć drużyn. Jest to bardzo ważne dla klubu, który w tym roku obchodzi 100-lecie istnienia – kończy Angielski.
Tak będzie wyglądała Barcelona w następnym sezonie. Agent piłkarzy się wygadał, zdradził szczegóły