Dudek pławi się w luksusie

2008-07-19 4:10

Hiszpańskie media donoszą, że budżet Realu Madryt w tym sezonie zbliża się do 400 milionów euro, co jest rekordem w historii futbolu. Nic dziwnego, że mając tyle kasy, Real zapewnia piłkarzom warunki, o jakich inni mogą tylko pomarzyć. Doświadczył tego Jerzy Dudek (34 l.) na zgrupowaniu "Królewskich" w Portugalii.

- Bywałem już w luksusowych ośrodkach, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - przyznaje w rozmowie z "Super Expressem" Dudek. - Ośrodek w Algarve, Vale do Lobo, jest po prostu odjazdowy. Nie dość, że ma bajeczne wyposażenie, to jeszcze jest cudownie położony, tuż nad oceanem. Mamy własną piękną plażę, choć trener Bernd Schuster prosił, żebyśmy nie przesadzali z opalaniem - śmieje się Dudek, który nie musi dzielić pokoju z innym piłkarzem. - Każdy z nas otrzymał osobny apartament. Co więcej, każdy apartament ma swój własny basen!

Sneijder nawet teściową zaprosił na zgrupowanie

Dudek jest pod wrażeniem nie tylko ośrodka, ale i pomysłu, na jaki wpadli szefowie Realu.- Pozwolili piłkarzom zabrać tu swoje rodziny. Pobudkę mamy o 7.30, trenujemy od 9.00 do 12.00, a potem każdy ma czas wolny, który może spędzić z bliskimi. Jest głośno i wesoło, bo wielu piłkarzy przywiozło tu swoje pociechy. Rekordziści to Guti i Raul, którzy mają po trójce dzieci. Ale wszystkich przebił Holender Wesley Sneijder, do którego dołączyła chyba cała rodzina. Byli tu jego rodzice, rodzeństwo, a nawet teściowie. Ale już wyjechali - informuje Dudek, którego bliscy zostali w Polsce.

Nasz bramkarz wolny czas spędza najczęściej na polu golfowym i przy stole do ping-ponga. - Co do golfa, to gramy z reguły pół partyjki. Nie zaliczamy 18 dołków, tylko 9.

Jeśli chodzi o tenis stołowy, to nieskromnie powiem, że ciężko w Realu znaleźć na mnie mocnego. Przed meczem lojalnie ostrzegam chłopaków, że byłem mistrzem Śląska do lat 12, a mimo to widzę tylko ironiczne uśmieszki. No, ale szybko znikają, kiedy koledzy widzą moje sztuczki przy stole. Najgroźniejszy rywal to Guti, nieźle w ping-ponga grają też Holendrzy, jednak z reguły daję im wszystkim radę - twierdzi nasz bramkarz, któremu w Realu brakuje tylko jednego, ale za to najważniejszego - gry!

Nie chciał robić szefom przykrości, więc został

- Chwilowo jestem numerem jeden, bo... Iker Casillas ma jeszcze wakacje i dołączy do nas na zgrupowaniu w Austrii. Ale tak na poważnie, to mam jednak nadzieję, że w nadchodzącym sezonie zagram więcej niż w poprzednim. Wprawdzie mam za konkurenta może nawet najlepszego bramkarza na świecie, ale aż nie chce się wierzyć, że Iker może mieć drugi tak wspaniały sezon jak ten, który się niedawno skończył.

Myślałem trochę o odejściu, ale do pozostania przekonały mnie słowa Predraga Mijatovicia, naszego dyrektora sportowego. Kiedy Codina, trzeci bramkarz, poszedł do niego po zakończeniu sezonu zapytać, co będzie z bramkarzami, usłyszał, że choćby nie wiadomo co, to Dudek na pewno zostaje. Pomyślałem, że skoro Realowi tak zależy, to nie będę im robił przykrości moim odejściem. No i zostałemÉ

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze