W piątek reprezentacja Polski wyleci do Izraela, gdzie w sobotę o godzinie 20:45 zagra z tamtejszą reprezentacją w przedostatnim spotkaniu el. Euro 2020. Dla biało-czerwonych mecz Izrael - Polska ma znaczenie już tylko prestiżowe. Podopieczni Jerzego Brzęczka są bowiem pewni udziału w przyszłorocznym czempionacie Starego Kontynentu. Mimo tego, selekcjoner nie zamierza odpuszczać żadnego ze starć, które mogą mieć znaczenie w kontekście rozstawień w przyszłych losowaniach. Dlatego też na ostatnie mecze kwalifikacji powołał najsilniejszą na papierze ekipę. Niestety, do kraju z urazami przylecieli dwaj zawodnicy Lokomotiwu Moskwa - Grzegorz Krychowiak i Maciej Rybus. To właśnie ich występ w sobotę stał pod największym znakiem zapytania. Po ostatnich czwartkowych zajęciach w Polsce wiemy już trochę więcej.
Na treningu pojawił się Grzegorz Krychowiak. "Krycha" najwyraźniej stęsknił się za piłką, bo na Twittera wrzucił przy okazji zdjęcie z zajęć z kolegami z drużyny narodowej. "Powrót na boisko" - opatrzył fotografię. Jego występ w sobotę wydaje się być więc całkiem prawdopodobny. Z Maciejem Rybusem, który ostatnio na rozgrzewce doznał urazu uda, sytuacja jest gorsza. W czwartkowy wieczór obrońca biało-czerwonych znowu został w hotelu i należy przypuszczać, ze Jerzy Brzęczek w sobotę z jego usług nie skorzysta.
Pozytywną informacją w kontekście ewentualnego występu Rybusa pozostaje informacja portalu "Łączy nas piłka". Dowiedzieliśmy się z niej, że defensor może wystąpić przynajmniej w jednym z dwóch ostatnich spotkań eliminacji. Jeśli więc w sobotę nie zaprezentuje się w Jerozolimie, to możliwe, że wybiegnie na boisko we wtorek w Warszawie przeciwko Słowenii.