"Super Express": - Po środowym sparingu kadrowicze dostali kilka dni wolnego. Odpocząłeś?
Kamil Grosicki: - Tak. Zostałem w Trójmieście, żeby nie nabijać dodatkowych kilometrów do Szczecina. Spotkałem się z rodzicami i bliskimi znajomymi, gdyż - mam nadzieję - w najbliższym czasie zbyt szybko się. nie zobaczymy. A to dlatego, że chcę wrócić z Euro we Francji jak najpóźniej.
- Ale czy porażka z Holandią nie zachwiała waszej pewności po serii zwycięstw?
- Nie sądzę. Przypomnę, że przegraliśmy z Holandią, a nie z Andorą. Holendrzy to wciąż klasowy zespół. Poza tym ważniejsze od wyniku jest to, że po meczu nasze nogi są zdrowe, bo wystarczająco dużo było problemów z kontuzjami w kadrze. Sporo momentów w meczu z Holandią w naszym wykonaniu było dobrych, a te złe trzeba wyeliminować już w starciu z Litwą. Myślę, że dzisiaj pokażemy swoją siłę i dobrze nastawimy się psychicznie przed meczem z Irlandią Północną.
- Ty przekonałeś już do siebie trenera Nawałkę, z Litwą szansę dostaną pewnie inni.
- Chcemy wypaść jak najlepiej i wygrać. Jestem gotowy i chcę grać w każdym meczu, z mocnym i słabszym rywalem. Z Holandią grało mi się ciężko w pierwszej połowie, a po przerwie było łatwiej i lepiej. Tak jest praktycznie zawsze w moim przypadku. Potrzebuję kolejnych meczów, żeby łapać coraz lepszą formę fizyczną. A głęboko wierzę, że ta najlepsza będzie 12 czerwca, w meczu z Irlandczykami.