Takie fatalne informacje dotyczące 30-letniego reprezentanta Polski przekazała „La Gazzetta dello Sport" „ - "Juventus zmuszony jest uporać się z nową kontuzją Arka Milika, który doznał urazu łydki w momencie, gdy wydawało się, że jego powrót do zespołu jest bliski" - pisze włoski dziennik. Milik doznał kontuzji w czerwcu ubiegłego roku w meczu towarzyskim z Ukrainą przed finałami Euro. Nie pojechał na turniej do Niemiec, a w październiku musiał poddać się operacji kolana.
Rehabilitacja trwała kilka miesięcy. Kiedy wydawało się, że Milik powróci do gry być może już w styczniu – mówił o tym dyrektor "Juve" Cristaoni Guntoli, to polskiego napastnika spotkał kolejny cios. Kontuzja łydki i przedłużający się powrót na boisko mogą jeszcze bardziej zachwiać karierą Polaka w Juventusie, która już wcześniej stała się niepewna. Klub z Turynu grający również w Lidze Mistrzów musi szukać napastników. Obecnie niepodważalną pozycje w zespole ma Serb Dusan Vlahović, a na skrzydłach uzupełniają go najczęściej Samuel Mbangula i Kenan Yıldız. Wiadomo, że nie od dzisiaj Juventus jest zainteresowany pozyskaniem niespełna 24-letniego Joshuy Zirkzee, który jest typową „9”. Trener Juventusu Thiago Motta zna Holendra ze współpracy z Bolonii, co jeszcze bardziej sprawia, że ten transfer jest możliwy. Zirkzee zamienił w lipcu ubiegłego roku Bolonię na Manchester Utd, ale tam najczęściej pełni rolę rezerwowego. Tymczasem przed Milikiem kolejne trudne tygodnie i pozostaje mu tylko życzyć, żeby jak najszybciej doszedł do pełni zdrowia i formy.