Marcin Wasilewski (32 l.), który w niedzielnym meczu staranował łokciem rywala (ten trafił do szpitala), przeprosił Delorge'a, ale kapitan St-Truiden wciąż jest bardzo zły.
- Wasilewski mówił, że do mnie zadzwoni? Może i dzwonił, miałem sporo nieodebranych połączeń, ale nie ma to znaczenia. Mam nadzieję, że zostanie surowo ukarany - mówi Delorge. Oburzony był też dyrektor sportowy St-Truiden, Jan Pieter Martens. - Wasilewski zachował się jak Tyson. Za coś takiego powinien dostać osiem meczów kary.
Tyle że, jak pisaliśmy wczoraj, zawieszenie Polaka nie jest takie pewne, bo belgijskie przepisy mówią, że nie można karać dwa razy za to samo, a sędzia podyktował w tamtej sytuacji rzut wolny. Wprawdzie teraz arbiter twierdzi, iż odgwizdał inne przewinienie, ale mało kto mu wierzy. Sprawa będzie rozpatrywana 3 kwietnia.