"Super Expressem": - Meczem z Polską Litwa inauguruje eliminacje do MŚ. Poprzednie kwalifikacje nie były dla was udane, na co liczycie tym razem?
Fedor Cernych: - Nie da się ukryć, że nie jesteśmy faworytem tej grupy. Po prostu chcemy się dobrze pokazać, będzie okazja do sprawdzenia się na tle silnych rywali, takich jak Polska lub ktoś z duetu Hiszpania/ Holandia.
- Czy mecz z Polską ma dla pana szczególne znaczenie?
- W Polsce przeżywałem najlepszy okres w swojej karierze. Tutaj trafiłem najpierw do Górnika Łęczna, potem była Jagiellonia Białystok, z którą dwukrotnie zostawałem wicemistrzem Polski. Grałem u boku świetnych zawodników, którzy później rozwinęli swoje kariery i dzisiaj grają w mocnych zespołach. Z pewnością wrócą wspomnienia.
- Jak wiele zawdzięcza pan trenerowi Michałowi Probierzowi?
- Bardzo dużo. Pamiętam jak ściągał mnie do Jagiellonii, a potem przeżywaliśmy niesamowity sezon, w którym do końca biliśmy się o tytuł mistrza Polski. Ostatecznie nie udało się, ale po latach Jaga sięgnęła po to trofeum. Bardzo rozwinąłem się u tego szkoleniowca. Bardzo cenię sobie współpracę z nim i fajnie, że po latach znowu spotkamy się na boisku.
- Poza Michałem Probierzem spotka pan kilku starych znajomych.
- Oczywiście, z Bartkiem Drągowskim, Karolem Świderskim, Przemkiem Frankowskim, czy Mateuszem Skrzypczakiem grałem w Jagiellonii, a Sebę Szymańskiego spotkałem w Dynamie Moskwa, więc dobrze się znamy, Poza tym z wieloma innymi zawodnikami mialem okazję rywalizować na boiskach Ekstraklasy. Więc można zażartować, że dosyć dobrze znam ten zespół i będzie okazja, aby porozmawiać o dawnych czasach. Chociaż na boisku sentymenty odejdą na bok.
Tak reprezentacja Polski rywalizowała z Litwą, co za bilans! Jak spisywał się Robert Lewandowski?
- Pamiętam jak trener Michał Probierz ściągał mnie do Jagiellonii, a potem przeżywaliśmy niesamowity sezon, w którym do końca biliśmy się o tytuł mistrza Polski. Ostatecznie nie udało się, ale po latach Jaga sięgnęła po to trofeum. Bardzo rozwinąłem się u tego szkoleniowca - mówi Fedor Cernych, lide reprezentacji Polski, w rozmowie z Super Express.
- Czego możemy się po was spodziewać?
- Na pewno nie zabraknie nam ambicji, chcemy pokazać się na tle mocnego przeciwnika, jakim jest Polska. W końcu Polacy uczestniczyli w kilku dużych turniejach z rzędu, więc wasza drużyna ma spore doświadczenie pucharowe. W naszej drużynie jest kilku chłopaków, którzy w tym sezonie występowali w Lidze Konferencji Europy, jak Utkus z Cercle Brugge, Lasickas z Olimpii Lublana, czy Kucys i Tutyskinas z Celje oraz grający regularnie w Serie A w Torino Gvinetis. Natomiast nie da się ukryć, że nie mamy zawodników grających w takich klubach jak Barcelona, Galatasaray, czy Feyenoord. Doświadczenie polskich zawodników jest zdecydowanie większe, ale na pewno nie położymy się na boisku i nie będziemy prosili o jak najniższy wymiar kary.
- W rozegranych do tej pory 11 meczach towarzyskich sprawiliście kilka niespodzianek. Jak będzie tym razem?
- Tamte mecze były rozgrywane dawno temu. Czas napisać nowy rozdział tej historii, w której potrafiliśmy sprawić niespodzianki. Kto wie, może teraz będzie podobnie.
- Trochę czasu upłynęło od ostatniego meczu Polski z Litwą.
- Zgadza się, zdaje się siedem lat, a wy przygotowywaliście się do mistrzostw świata w Rosji. No cóż, było minęło. Obie drużyny bardzo zmieniły się w tym czasie. Zobaczymy, jak ten mecze będzie wyglądał tym razem.
Polskim piłkarzom proponowali wino przed meczem z Litwą. Zdjęcia ze wspólnej kolacji!