Eliminacje mistrzostw świata były połowicznie udane dla polskich piłkarzy. Biało-Czerwoni po remisie z Węgrami i porażce z Anglią niemal od razu wypisali się z walki o bezpośredni awans. Polakom pozostała walka o 2. lokatę i baraże, do których ostatecznie udało się awansować, choć przez porażkę z Węgrami w ostatnim meczu straciliśmy szansę na rozstawienie w pierwszym starciu barażowym. Z tego powodu mecz z Rosją odbędzie się w Moskwie. Jednym z pozytywów po zakończonych eliminacjach był fakt, że zawieszony za kartki jest tylko Mateusz Klich. FIFA ogłosiła, że podtrzymuje zawieszenia, które już zostały nałożone na zawodników, co jednak nie jest tak złą wiadomością, bowiem w zespole Rosjan taką karę w meczu z Polską odbędą Aleksandr Gołowin oraz Fiodor Smołow, czyli dwaj istotni piłkarze „Sbornej”. To jednak nie koniec dobrych wieści.
Kto śladami Matty’ego Casha? To oni są blisko reprezentacji Polski
Zobacz niezwykle drogi zegarek Roberta Lewandowskiego! Więcej w galerii poniżej
Polacy mogą odetchnąć ulgą, zagrają z większą swobodą?
Okazuje się bowiem, że FIFA postanowiła anulować żółte kartki, które zawodnicy uzbierali w starciach eliminacyjnych. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ zawieszenie światowa centrala nakładała już po dwóch żółtych kartonikach. A to sprawiało, że w polskiej drużynie zagrożonych absencją w drugim meczu (jeśli oczywiście uda się pokonać Rosjan) byłoby aż… 9 (!) piłkarzy, w tym kilku niezwykle istotnych dla zespołu: Kamil Glik, Bartosz Bereszyński, Matthew Cash, Michał Helik, Tomasz Kędziora, Arkadiusz Milik, Tymoteusz Puchacz, Damian Szymański i Karol Świderski.
Teraz wspomniani zawodnicy nie będą musieli martwić się, że jeśli w starciu z Rosją obejrzą żółty kartonik, to nie wystąpią na PGE Narodowym przeciwko Czechom lub Szwecji. Warto jednak zanadto w przyszłość nie wybiegać i wciąż pamiętać o tym, że w tej chwili najważniejszy jest mecz z Rosją, choć fakt „wyczyszczenia” konta kartkowego może pozytywnie wpłynąć na morale polskich piłkarzy.