„Super Express” - Jesteś piłkarzem zapracowanym i o wielu zainteresowaniach: podróże, salon mody Balamonte oraz firma Podioom. Ostatnio odbyła się premiera nowego produktu firmy Podioom dla trenerów personalnych, jakim jest ubezpieczenie OC wdrożone wspólnie z firmą ubezpieczeniową TU Europa. Czy przy tak wielu zajęciach, po skończeniu zawodowej kariery piłkarskiej widzisz się nadal w pracy z piłką?
Grzegorz Krychowiak: - Całe życie grałem w piłkę nożną. Uprawiam ten sport, który kocham, który dał mi bardzo wiele. Ciężko mi powiedzieć, co będę robił. Czy nie będzie mi zwyczajnie brakowało piłki. Może będę chciał zostać w futbolu? Wcześniej najdłuższy okres, kiedy nie uprawiałem tego sportu to był miesiąc, a teraz dwa miesiące po koronawirusie. Oczywiście, skupiam się na piłce nożnej, bo to jest dla mnie najważniejsze, ale staram się również robić inne rzeczy, bo mam na nie czas.
- Wsparcie żony, Celii, jest przy biznesach bardzo przydatne?
- Dla kariery piłkarza dwa momenty w życiu są kluczowe: ten w którym poznaje żonę i kiedy ma dzieci. Jak trafi na inteligentną kobietę, która rozumie piłkę nożną, to pomoże zrobić jeszcze większą karierę. Zdanie Celii jest dla mnie oczywiście bardzo ważne, również w kwestiach biznesowych.
ZJAWISKOWA narzeczona Milika ma duże zmartwienie. Wszystko przez swojego ukochanego
- Skoczkowie narciarscy mówią z przymrużeniem oka, że po ślubie skaczą o pięć metrów krócej. Jak to jest u piłkarzy?
- Ożeniłem się i nie odczuwam żadnej różnicy. Często ludzie zadają mi pytanie: jak jest po ślubie? Normalnie, wszystko jest ok (śmiech).
- Ostatnio zaprezentowałeś zdjęcie Celii w nowym garniturze dla kobiet. Twoja żona może być wzorem dla Polek pod względem stylu ubierania się?
- Może być i jeśli tak się stanie, to sprawi mi to ogromną przyjemność. Kocha modę, jest to coś, co sprawia jej ogromną przyjemność. Teraz może to połączyć z biznesem. Robi kreacje, pokazuje ludziom, jak można wyglądać w garniturze. Jeżeli ktoś to doceni i mu się spodoba, będę się bardzo cieszył.
Gwiazdor planuje wziąć ślub ze swoją SIOSTRĄ! Ona przyjęła już jego oświadczyny
- Jak się czujesz, kiedy zobaczysz kogoś, kto ubierze się w zaproponowany przez ciebie strój?
- Wow, ogromna przyjemność! Od czasu do czasu dostaję z salonów zdjęcia klientów, którzy wybrali moją kreację i sprawia mi to ogromną radość. To, że klienci stawiają na to, co im zaproponowałem, a przede wszystkim fakt, że mi zaufali.
- Często zdarza się, że osobiście modyfikujesz strój klienta pisząc, że np. marynarka powinna być inna czy mankiet w innym stylu?
- Tak. Bo uważam, że detale są najważniejsze. Tak jak w piłce i we wszystkim w życiu. Jeżeli coś mi nie odpowiada, albo uważam, że coś można by zmienić, to staram się mówić. Oczywiście, najważniejsze, żeby klient czuł się w tym dobrze. Jestem osobą, która stara się pokazywać, jak można połączyć kroje, kolory, tkaniny.
- A i tak czasem pojawi się pojawią się kpiny w stylu: „ten Krychowiak znowu się odstawił”. Denerwuje cię to?
- Śmiech zawsze będzie, krytyka też. Zawsze znajdzie się jakaś grupa ludzi, którym to nie będzie odpowiadało. Trzeba to zaakceptować i już.
Nenad Bjelica, były trener Lecha, dla SE: Damian Kądzior dostał to, na co zasłużył
- Pandemia koronawirusa trochę torpeduje twoją pasję podróżniczą. Dużo planów musiałeś odłożyć?
- W czerwcu praktycznie nie mieliśmy wakacji, było tylko 5 dni przerwy, więc zostałem w Rosji, bo stwierdziłem, że nie będę podejmował ryzyka, gdziekolwiek wyjeżdżając. Poza tym loty były ograniczone, były tylko 3-4 kierunki gdzie można było polecieć z Rosji. Stwierdziłem, że to najlepszy moment, żeby zwiedzić Rosję, zobaczyć ten ogromny i piękny kraj. Na razie więc nie odczuwam, że jest gorzej, mam dużo do zobaczenia w samej Rosji i będę z tego korzystał.
- Twoje największe podróżnicze marzenie?
- Nie lubię mówić o podróżach jako marzeniach. To życiowe cele, przyjemność. Ale wiem, że to nie jest ani łatwe, ani tanie.
Piotr Zieliński zadecydował o swojej przyszłości! Zarobi KILKANAŚCIE MILIONÓW rocznie
- Ty sobie możesz na to pozwolić.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Pewna Chinka powiedziała mi kiedyś ciekawe zdanie. Chińczycy są wszędzie, podróżują po całym świecie. I ona powiedziała mi: „Podróże? To nie jest dla mnie marzenie. To cel, który chcę zrealizować”. Zdaję sobie sprawę z sytuacji ludzi. Rodzina, żona, dzieci są, nie ma się co oszukiwać, problemem, żeby podróżować. Ale da się to zrealizować.