Znajomość obu panów rozpoczęła się jeszcze wtedy, kiedy Lewandowski był piłkarzem Lecha Poznań. Tkaczyk poznał piłkarza na lotnisku podczas wylotu na Kretę. Okazało się, że szczypiornista z żoną i synem wybierają się do tego samego hotelu, co Robert i Anna Lewandowscy. Rodziny się zaprzyjaźniły i spędziły urlop w swoim towarzystwie. Tkaczyk wspomina w swojej książce, że zapomniał ze sobą zabrać długich spodni i nie mógł jadać w niektórych knajpach. Robert Lewandowski, który wyjeżdżał z greckiej wyspy nieco wcześniej, zgodził się pożyczyć przyjacielowi spodnie. Piłkarz ręczny korzystał z nieco przykrótkawych dżinsów Lewego, a później wyprał ciuchy i oddał przyjacielowi.
Zbigniew Boniek podpadł Lewandowskiemu
Zażyłość Tkaczyka i Lewandowskiego trwała przez lata. Wkrótce obaj sportowcy mieszkali i grali w Niemczech. Piłkarz BVB zaprosił nawet szczypiornistę na imprezę z okazji zdobycia mistrzostwa Niemiec. 37-latek wspomina tamten wieczór bardzo pozytywnie. Duże wrażenie zrobił na nim stadion Borussii, niektórzy piłkarze czarno-żółtych, a także sam Juergen Klopp. Tego wieczoru Tkaczyk nie zapomni do końca życia. Bywał na wielu imprezach w swoim życiu. Mniejszych i większych. Jednak takiej fety jak ta w Dortmundzie nie przeżył nigdy.
Ciekawym wątkiem w historii obu mężczyzn jest temat Mazur. Podobno miłością do tego regionu Lewandowskich zaraził właśnie Tkaczyk. Wiemy, że obecny piłkarz Bayernu ma tam swoją posiadłość i chętnie spędza w tej części Polski wolny czas. Sportowcy widują się właśnie na Mazurach trzy/cztery razy do roku.
Grzegorz Tkaczyk w 2016 roku wygrał Ligę Mistrzów z Vive Tauron Kielce i zakończył sportową karierę. W 2007 roku został wicemistrzem świata z reprezentacją Polski.