Podobny przypadek, gdy Lewandowski nie znalazł się w pierwszej jedenastce reprezentacji Polski w meczu o punkty, wydarzył się przed sześcioma laty. Wtedy naszym rywalem było San Marino. Następne 38 meczów zawsze zaczynaliśmy z "Lewym". Co zatem się stało, że w Jerozolimie usiadł wśród rezerwowych, a jego miejsce w pierwszym składzie zajął Krzysztof Piątek?
Powody absencji kapitana wyjaśnił selekcjoner Jerzy Brzęczek. - Stan zdrowia nie miał wpływu na to, że Robert usiadł na ławce rezerwowych - czytamy na portalu "Łączy nas piłka". - Przekazał mi informację, że jego zabieg odbędzie się tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Rozmawialiśmy o tym już dwa miesiące temu. Dobrze było też sprawdzić jak drużyna może wyglądać, kiedy gra bez swojego kapitana i najlepszego środkowego napastnika na świecie. Taki był cel. Taki był plan, żeby od początku rozpoczął Krzysztof Piątek. Udało mu się zdobyć w drugiej połowie bardzo ważną dla niego bramkę i dla drużyny również. Później zależało nam na wzmocnieniu ataku i wpuściliśmy Roberta Lewandowskiego. Reagowaliśmy na to, co dzieje się na boisku - wytłumaczył selekcjoner cytowany przez portal "Łączy nas piłka'.
Polecany artykuł: