Jan Tomaszewski zabrał głos w sprawie wywiadu Łukasza Skorupskiego, który w "Przeglądzie Sportowym" opowiedział o kulisach afery premiowej z mistrzostw świata w 2022 roku. Atmosfera w kadrze miała być fatalna. - Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy - przyznał bramkarz reprezentacji Polski w rozmowie z Łukaszem Olkiewiczem.
Według informacji bramkarza kadry, jedną z tych osób, która próbowała uspokoić nastroje był Robert Lewandowski. - Zbliżał się mecz z Francją. "Lewy" mówi, rada drużyna: "Panowie, dogadajmy się. Nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu". Dogadaliśmy się, żeby już nie rozmawiać o tej premii. Z całym szacunkiem dla pieniędzy, ale nikomu na kadrze ich nie brakuje. Wrócił spokój, zagraliśmy mecz - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Skorupski.
Jan Tomaszewski nie wytrzymał po pytaniu o aferę z premiami
Podczas programu na żywo z Janem Tomaszewski, dziennikarz Przemek Ofiara zadał pytanie dotyczące tej afery. Opinia bramkarza była bezlitosna. Nawoływał do odejścia już od tego tematu.
- Mnie po prostu krew zalewa! Jak słyszę teraz te rozliczenia z przeszłością... Jak słyszę o tych premiach to nóż w kieszeni się otwiera. Ludzie, od 1 stycznia mamy nową erę, a my teraz będziemy wspominać. Jak nie macie, o czym pisać to spisujcie kalendarz... Wsadzacie kij w mrowisko i to ma dalszy ciąg. Gratuluję! - mówił Jan Tomaszewski.
Tomaszewski nie ukrywał, że kluczowa w kadrze jest atmosfera i skupienie na pracy w eliminacjach Euro 2024.
- W drużynie narodowej konieczna jest atmosfera. Co wy robicie? Albo krytykujecie poprzedniego trenera, albo premiera, albo podział pieniędzy. Komu to jest potrzebne? To nowa kadra! Skupmy się na tym. Dla mnie najważniejszą sprawą jest kwestia Jana Bednarka. Był w szpitalu na prześwietleniu żeber - dodawał legendarny polski bramkarz.