Jan Tomaszewski, Czesław Michniewicz

i

Autor: Tomasz Radzik/SE/Cyfrasport Jan Tomaszewski, Czesław Michniewicz

Rozmowa SE

Jan Tomaszewski surowo po odejściu Michniewicza. Rozlicza go: Było więcej minusów niż plusów!

2022-12-22 14:38

Czesław Michniewicz pożegnał się z funkcją selekcjonera reprezentacji Polski, po decyzji podjętej dzisiaj przez Cezarego Kuleszę. Michniewicz wykonał plan zakwalifikowania się na mundial i wyjścia na nim z grupy, ale nie zdobył na tyle zaufania sterników PZPN, żeby dalej pełnić najważniejszą funkcję w polskiej piłce. - Należy podziękować trenerowi Michniewiczowi za to, co zrobił pozytywnego i życzyć mu zdrowia, szczęścia i pomyślności w przyszłości – mówi "Super Expressowi" Jan Tomaszewski.

Super Express: - Decyzja o rozstaniu z Czesławem Michniewiczem chyba nie jest dla pana zaskoczeniem?

Jan Tomaszewski: - Decyzja należała do prezesa Cezarego Kuleszy, ale rozmawiał i konsultował ją z członkami zarządu PZPN, a oni na pewno znali więcej szczegółów niż my. Z trenerami jest jak w tramwaju – jeden wsiada, drugi wysiada na kolejnym przystanku. W przypadku trenera Michniewicza było więcej minusów niż plusów, a czarę goryczy przelała sprawa z niedoszłymi premiami od premiera. To był skandal, bo w każdym związku - zgodnie z dobrymi obyczajami - to prezes przedstawia premierowi selekcjonera i zawodników, a nie odbywa się pokątne spotkanie. Gdybym ja był zawodnikiem, to nie „wycyganiłbym” 50 mln zł, ale ze 100 mln. Tyle że te pieniądze powinny być przekazane na budowę ośrodka reprezentacyjnego, którego Polska wciąż nie posiada. Wszystkie reprezentacje - od U-14 do seniorów - powinny być skoszarowane w takim ośrodku. Względnie pieniądze powinny być na budowę siedziby PZPN, ale na Stadionie Narodowym, bo tam powinna się znajdować.

- Odejście Michniewicza powinno zamknąć jednocześnie sprawę kuriozalnej premii, stąd chyba też w miarę szybka decyzja prezesa Kuleszy?

- Oczywiście. To jedna sprawa, a druga jest taka, że przecież 2 mln złotych nie uratowałoby Lewandowskiego przed bankructwem. Na MŚ gra się o kontrakty, które mogą później zapewnić piłkarzowi bardzo duże pieniądze. Od przyznawania premii jest federacja piłkarska każdego kraju, a nie premier czy państwo. W normalnym kraju za grę i sukcesy przyznaje się odznaczenia, medale, albo honoruje w inny sposób, bo słyszę, że w Argentynie ma obowiązywać waluta... Messi. Na Wyspach przyznawane są tytuły szlacheckie, jak w przypadku sir Alexa Fergusona.

- Brak autorytetu u piłkarzy to jest problem polskich trenerów?

- Jeśli nasi najlepsi piłkarze trenują w swoich klubach pod okiem czołowych trenerów na świecie i grają w klubach piłkę ofensywną, na wymianę ciosów, to dlaczego w reprezentacji nie mogą wyjść za połowę boiska? Czyli w kadrze grają zupełnie coś innego. Uważam, że trenerem powinien zostać zagraniczny fachowiec - nie mówię kto, bo nie mam faworyta. Powinien ustawić reprezentację na dobrych torach, a jednocześnie dostać asystenta w osobie Nawałki, Papszuna czy Probierza, bo wcale nie jest powiedziane, że Marek Papszun nie może współpracować, będąc jednocześnie trenerem Rakowa. Po dwóch latach zachodni trener odchodzi, a zostaje z nią Polak, który ma gotową drużynę. A u nas po każdym trenerze pozostają proch i zgliszcza. Tak nie może być! Reprezentację się ma, albo jej nie ma.

Jacek Gmoch o polskich kandydatach na selekcjonera. Tylko jeden z nich ma autorytet. Mocne słowa o okresie korupcji

Sonda
Czy Michniewicz był dobrym selekcjonerem reprezentacji Polski?
Listen to "Michniewicz dostał RÓZGĘ, Świątek PREZENT. SuperSport+" on Spreaker.
Najnowsze