Nicola Zalewski był zdecydowanie najlepszym piłkarzem reprezentacji Polski w roku 2024, zatem jego strata będzie bardzo znacząca. Szczególnie w meczach, które są bardzo istotne. Spotkaniami z Litwą i Maltą biało-czerwoni zainaugurują eliminacje do przyszłorocznego mundialu.
- Ja nie rozumiem, na jakiej zasadzie został powołany Nicola Zalewski – dziwi się Jan Tomaszewski. - W niedzielę w bardzo ważnym meczu w Bergamo nie było go nawet na ławce. Bo jeśli jest powołany i będzie grał, to znaczy, że ktoś tam kombinuje w Mediolanie. Jeśli nie będzie grał, no to szkoda, że by on tutaj przyjeżdżał na te dwa dni, bo wiadomo, że w klubie ma intensywną opiekę lekarzy – dodaje Tomaszewski, który martwi się też o Piotra Zielińskiego.
Rozgogolony Robert Lewandowski z jednodniowym zarostem przyjechał na zgrupowanie kadry [GALERIA]
- Bardzo niepokoi mnie kontuzja Zielińskiego. Proszę państwa, gdyby to było wejście, gdyby to było nadepnięcie, kopnięcie, ścięcie zawodnika. Nie. Piotrek biegł i po prostu padł. Mięśnie nie wytrzymały. I to jest naprawdę zastanawiające, co się dzieje. Jest to naprawdę niepokojąca kontuzja - podkreśla Tomaszewski.
Tomaszewski oczekuje, że reprezentacja w starciu z Litwą i Maltą będzie dominować. I zdobędzie sześć punktów.
PILNE: Plaga kontuzji w reprezentacji Polski. Michał Probierz ma ból głowy, traci tych piłkarzy!
- Jeśli byśmy przegrali, to byłby wstyd i kompromitacja. Byłaby kompromitacja, tak jak z Mołdawią. Pięć punktów stracić z Mołdawią to tylko my potrafimy, a nie żadna drużyna klasowa. Ale zapomnijmy o tym. W najbliższych meczach ma być dominacja, to jest najważniejsze. Musimy przez 90 minut dyktować warunki gry – zaznacza Tomaszewski. - Ja tu nie mówię o dziesięciu, pięciu do zera. Po prostu mamy wygrać. I co jest najważniejsze, dominować na boisku – dodaje.