Minionej nocy mocno przypomniał o sobie były młodzieżowy reprezentant kraju. Mateusz Bogusz jeszcze jako nastolatek – bez debiutu w krajowej ligowej piłce seniorskiej – ruszył za granicę. Zbierał doświadczenia na Wyspach Brytyjskich (Leeds), w Hiszpanii (Logrones i Ibiza), by w zeszłym roku wykonać skok przez ocean.
W barwach Los Angeles FC w minionym roku rozegrał 28 gier w sezonie zasadniczym oraz pięć w fazie play-off, docierając aż do jej finału. Tam obrońcy tytułu nie dali rady Columbus Crew, ulegając 1:2. Bpgusz zaliczył w boju o złoto trzydziestominutowy występ, w sumie zaliczając w całym sezonie cztery asysty i trzy gole.
Ten ostatni wynik wyrównał już w ósmej kolejce obecnego sezonu. Rozpoczął go od bramki z Seatlle Sounders w końcówce lutego. W sześciu kolejnych meczach nie udało mu się trafić do siatki, ale z naddatkiem nadrobił to minionej nocy. W wyjazdowej potyczce z Portland Timbers ustrzelił dublet!
Drużyna z „Miasta Aniołów” dwukrotnie odrabiała w tym spotkaniu straty. W 21 minucie Polak – wykorzystując prostopadłe podanie Timothy’ego Tillmana – pognał z piłką na bramkę gospodarzy, oddając na koniec tego rajdu kapitalny strzał w długi róg i pokonując kanadyjskiego bramkarza rywali, Maxime Crepeau. -Zamknąłem oczy i uderzyłem - żartował w wypowiedzi dla klubowych mediów polski napastnik.
Miejscowi jeszcze w pierwszej połowie ponownie wyszli na prowadzenie, ale tuż po przerwie wspomniany Crepeau, za „faul taktyczny” poza polem karnym ukarany został czerwoną kartką. Zastąpił go między słupkami jego rodak, James Pantemis, ale jego pierwszym kontaktem z piłką okazało się… wyciągnięcie jej z siatki. Bogusz popisał się bowiem kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego, poza zasięgiem golkipera.
Mimo gry przez 40 minut z przewagą jednego zawodnika, goście nie zdołali już przechylić szali zwycięstwa na swą korzyść. Po remisie 2:2 drużyna Bogusza (zagrał pełne 90 minut) zajmuje szóste miejsce w Konferencji Zachodniej. Za tydzień do Los Angeles przyleci wicelider Konferencji Wschodniej, New York Red Bulls.