- Po czterech meczach bez wygranej Polska w końcu odniosła zwycięstwo. Odetchnął pan?
Franciszek Smuda: - Przecież oddycham bez przerwy (śmiech). Nie ma się co emocjonować meczem z Kanadą. Ulgę poczuję, gdy osiągniemy sukces. Na razie przed nami tylko praca, praca, praca. Cieszy mnie, że w tym zespole widać postęp, jest poprawa organizacji gry. Chłopcy starają się grać szybko, z pierwszej piłki, czyli tak jak lubi Smuda. Nie jest jeszcze perfekcyjnie, ale dajmy sobie czas.
- W porównaniu do meczu z Rumunią największe zmiany zaszły w obronie. Jest pan zadowolony z gry tej formacji?
- Było OK. Jednak obrona reprezentacji ma być jak stal, że nikt przez nią nie przejdzie. Trzeba pochwalić Macieja Sadloka. Chłopak zagrał spokojnie, bez kompleksu. Nie widziałem po nim tremy. Przed meczem wziąłem go do siebie i mówię: rób to samo co w Ruchu. Poskutkowało.
- Który z piłkarzy jeszcze zasłużył na pochwały?
- Ludovic Obraniak. Pokazał, że to rozgrywający, a na pewno nie nadaje się na skrzydło, gdzie był ustawiany za poprzedników. W debiucie czyste konto zachował młody Wojtek Szczęsny. Myślę, że podobnie - czyli dobrze - oceni go za ten występ trener bramkarzy Jacek Kazimierski. Szkoda tylko, że Szczęsny nie ma zbyt wielu okazji do grania w swoim klubie, bo to wielki talent.
- Strzelec zwycięskiej bramki Maciej Rybus w warszawskiej Legii jest lewym pomocnikiem. Pan znalazł mu nową pozycję – ofensywnego pomocnika. Czy tak samo powinien grać w klubie?
- Ja tam żadnemu trenerowi nic nie będę narzucał, nie będę się wtrącał w czyjeś obowiązki. W każdym razie u mnie w kadrze obowiązuje taki system i piłkarze wiedzą, że muszą się podporządkować. Każdy z nich teraz dostał zadanie domowe do odrobienia, które ja sprawdzę oglądając ich mecze w lidze.
- Nie martwi pana to, że w kolejnym meczu reprezentacji do siatki nie może trafić Robert Lewandowski?
- Spokojnie, przecież ten chłopak ma dopiero 21 lat, a my już wymagamy od niego, aby strzelał gole jak z taśmy wideo. Na pewno „Lewy” musi poprawić grę bez piłki. Nie zamartwiajmy się na siłę.
- Zaskoczył pan zestawieniem wyjściowej jedenastki na mecz z Kanadą. Z treningów wynikało, że jako defensywny pomocnik szansę otrzyma Radosław Majewski, a tymczasem postawił pan na doświadczonego Dariusza Dudkę. Skąd taka zmiana decyzji?
- Jeszcze nie raz was zdziwię (śmiech). Teraz macie nauczkę, aby w przyszłości zachować większą ostrożność przy podawaniu składu kadry. Trzeba czekać do końca.