Kamil Glik: W Palermo nie wolno mówić o mafii - WYWIAD

2010-10-06 11:30

Przed tym sezonem Kamil Glik (22 l.) przeniósł się ze spadkowicza Ekstraklasy Piasta Gliwice do włoskiego US Palermo. W klubie na Sycylii radzi sobie znakomicie.

- Gdy byłem w Realu miałem "życie jak w Madrycie", ale na Palermo też nie mogę narzekać. Piękna pogoda, życie spokojne, sportowo też mi się dobrze układa - mówi "Super Expressowi".

Szkoleniowiec Palermo Delio Rossi (50 l.) regularnie wystawia Glika do gry w meczach fazy grupowej Ligi Europejskiej. - Rozmawiałem z trenerem kilka razy o mojej przyszłości. Obiecał mi, że na pewno dostanę swoją szansę, także w Serie A - opowiada Glik.

Przeczytaj koniecznie: Ostatnia szansa Otylii Jędrzejczak

Wprawdzie jest zawodnikiem Palermo od zaledwie trzech miesięcy, ale już nieźle mówi po włosku.

- Z trenerem też rozmawiam po włosku. Szybko uczę się tego języka, bo znam już hiszpański. Podczas zgrupowań mieszkam z Rumunem Goianem. Wcześnie rozmawiałem z nim po angielsku, teraz już tylko po włosku - podkreśla.

Na treningach dużo czasu poświęcamy opanowaniu włoskiego stylu gry. - Koncentrujemy się na poukładaniu gry defensywnej. Z tego co wiem, działacze mnie chwalą - cieszy się Glik.

Sycylia kojarzy się w Polsce z mafią. - Ale w Palermo to temat tabu. Nie wiem, może wszyscy się boją? Mafiosów nie widziałem. Za to kibice poznają piłkarzy na ulicy (śmiech). Mnie już też prosili w sklepie o wspólne zdjęcia - opowiada Kamil.

Patrz też: Maciej Iwański wpadł na kadrę

Po raz drugi przyjechał na zgrupowanie reprezentacji Polski jako piłkarz Serie A. Ma jednak świadomość, że o miejsce w składzie musi walczyć tak samo jak zawodnicy z polskiej ligi.

- Trzeba przekonać selekcjonera do siebie na treningach. No, a potem pokazać się w meczu i zwyciężyć. Mam nadzieję, że już z USA - kończy.

Najnowsze