Kamil Grosicki od stycznia 2017 roku jest piłkarzem Hull City, do którego trafił z francuskiego Rennes. W ekipie "Tygrysów" Polak przez rok rywalizował na poziomie Premier League, ale jego drużyna spadła z angielskiej ekstraklasy i teraz musi walczyć w Championship. Niewiele jednak brakowało, a ostatnie miesiące "Grosika" mogły się potoczyć zupełnie inaczej.
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku zainteresowane było nim bowiem Fenerbahce Stambuł. W słynnym tureckim klubie szukano błyskotliwego skrzydłowego, który mógłby grać zarówno na prawej, jak i na lewej stronie pomocy. Polak mógł zostać następcą Portugalczyka Naniego, który trafił do Lazio Rzym, ale na przeszkodzie transferowi stanęło... rzekome zamiłowanie piłkarza do alkoholu!
O wszystkim w książce autorstwa Michela van Egmonda, która niedawno wyszła na rynek, opowiedział Rob Jansen, znany holenderski agent. Przypomina on rozmowę, do jakiej miało dojść pod koniec 2016 roku w jednym z lokali w Stambule pomiędzy nim a trenerami Fenerbahce - Dickiem Advocaatem (ówczesnym szkoleniowcem drużyny - przyp. red.), Mario Beenem i Corem Potem.
- Jest jeden zawodnik. To Kamil Grosicki, gra w polskiej kadrze. Według mnie to jeden z wiodących zawodników w całym zespole. Moi ludzie to sprawdzą. Zresztą grał już w Turcji - stwierdził Jansen. - Tak, w Sivasporze. Ale według mnie on ma problem z alkoholem - odpowiedział Pot. A na tę wymianę zdań szybko zareagował sam Advocaat, który był wtedy osobą decyzyjną: - To ja go nie chcę, żadnych problemów z alkoholem - uciął temat holenderski trener.
Jak widać zła sława dotarła za Grosickim aż do Turcji. Przez co koło nosa przeszła mu szansa gry w czołowym tureckim klubie oraz w europejskich pucharach. Sęk w tym, że do tej pory nie słyszeliśmy o żadnych problemach alkoholowych skrzydłowego Hull. Czyżby trenerzy Fenerbahce zaufali niepotwierdzonym plotkom?
ZOBACZ: Kamil Grosicki znów chce walczyć z Joanną Jędrzejczyk. "Jestem gotowy"