Lewandowski i Grosicki są równolatkami i tym samym roku 2008, rozpoczęli grę w reprezentacji Polski. W ubiegłym sezonie Lewandowski strzelił 23 gole w lidze zostając królem strzelców Primera Division. Obecne rozgrywki są dla kapitana reprezentacji Polski mniej udane.
„Super Express”: - Dlaczego Lewandowski ostatnio jest tak często krytykowany?
Kamil Grosicki: - Uważam, że ta krytyka wynika z prostej rzeczy. Robert przyzwyczaił wszystkich do strzelania 30-40 goli w sezonie. Myślę, że nawet w najlepszym dla niego okresie, byli ludzie, którzy źle mu życzyli. Wtedy nie mieli przebicia i argumentów, żeby go krytykować, bo był bardzo długo w topowej formie. Gdy teraz ma gorszy okres, to się odezwali i mają moment, żeby go krytykować.
- Czy "Lewy w końcu się przebudzi?
- Jeszcze w niejednym meczu da kibicom dużo radości. Jest w jednym z najlepszych klubów na świecie. To wielkie wyróżnienie, bo tylko najlepsi mogą trafić do Barcelony. Mówię to z pozycji zawodnika, który już trochę widział w piłce. Każdy z nas przechodzi słabszy etap w karierze i poddawany jest krytyce, ale trzeba sobie z nią radzić. Życzę mu jak najlepiej. Robert wie, że może liczyć na wsparcie z mojej strony.
- Czy podczas ostatniego zgrupowania kadry zauważyłeś jakąś zmianę u niego?
- Jedyną zmianą jest to, że zdobywa mniej bramek. Jednak tak samo ciężko pracuje dla reprezentacji, jak miało to miejsce wcześniej. Piłka nożna tak szybko się rozwija i zmienia, że nie jest łatwo drużynie wykreować, takiemu napastnikowi jak Robert, pięciu sytuacji w meczu. W reprezentacji Polski, ale i w klubie, ma jedną czy dwie sytuacje. Gdy nie wykorzysta tych okazji, to od razu pojawia się krytyka.
- W Bayernie nie było mu łatwiej ze względu na lepszych partnerów, ale może i trochę inny styl gry drużyny?
- Z całym szacunkiem dla Bundesligi, ale ligę hiszpańską oceniam wyżej. W większości sezonów, może poza ostatnim, Bayern demolował swoich rywali i łatwiej "Lewemu" przychodziło strzelanie goli. Doświadcza tego Harry Kane, który błyszczy teraz w Bayernie. W tym sezonie zdobył już 21 bramek w 15 występach, a w Premier League aż tak skuteczny nie był. Tak samo łatwiej było Robertowi o gole w Niemczech niż teraz w Barcelonie.
- Czyli osiem goli Lewandowskiego w 17 meczach Barcelony w LaLiga to dobry wynik?
- Z każdego innego napastnika w lidze hiszpańskiej, który strzelił osiem goli byliby zadowoleni. Ale Robert w poprzednich sezonach wszedł na taki poziom, że oczekuje się od niego strzelenia nawet nie 20, ale 30 goli. Wiadomo, że z każdym rokiem jesteśmy starsi i forma nie będzie szła do góry, ale w dół. Choć w moim przypadku na szczęście idzie jeszcze do góry (śmiech).
Raków bliski pierwszego zimowego wzmocnienia. Piłkarza z tego kraju jeszcze w Ekstraklasie nie było!