Herve Renard nie jest trenerem z pierwszych stron gazet i do tej pory nie miał okazji prowadzić zespołów, o których mówi się na co dzień. Francuski szkoleniowiec jest jednak znany wielu kibicom, przede wszystkim za sprawą prowadzenia afrykańskich drużyn. W 2012 roku niespodziewanie doprowadził Zambię do zwycięstwa w Pucharze Narodów Afryki, a trzy lata później to samo uczynił z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Od 2019 roku jest selekcjonerem Arabii Saudyjskiej.
Renard zaprzeczył pogłoskom. Droga do prowadzenia Polski wciąż otwarta
Wraz z zespołem z Bliskiego Wschodu był autorem jednej z największych sensacji na mistrzostwach świata. W pierwszym meczu "polskiej grupy" Arabia ograła przyszłych mistrzów świata - Argentynę. Później do sieci trafiło przemówienie Renarda z szatni podczas przerwy, które porwało wielu kibiców. Po mundialu zaczęto mówić, że być może PZPN powinien zainteresować się osobą Francuza, a dodatkowym smaczkiem jest to, że ma polskie korzenie.
Ostatnio jednak medialne doniesienia mówiły o tym, że Renard wyraził chęć objęcia reprezentacji Belgii. Okazuje się jednak, że były to jedynie dziennikarskie plotki, bo sam szkoleniowiec zaprzeczył tym doniesieniom. - Informacje sugerujące, że przedstawiłem propozycję zostania trenerem drużyny belgijskiej są całkowicie fałszywe - napisał trener na Twitterze. Szansa, że być może obejmie biało-czerwonych nadal istnieje.