Legendarny trener o Fernando Santosie, Mówi o podporzadkowaniu się jego zasadom, Zwraca uwagę na szczegół z pierwszej konferencji

i

Autor: Andrzej Lange / Super Express; Tomasz Radzik / Super Express Legendarny trener o Fernando Santosie, Mówi o podporzadkowaniu się jego zasadom, Zwraca uwagę na szczegół z pierwszej konferencji

Rozmowa SE

Legendarny trener o Fernando Santosie. Mówi o podporządkowaniu się jego zasadom, zwraca uwagę na szczegół z pierwszej konferencji

2023-02-11 6:00

Fernando Santos objął stery reprezentacji Polski. Osobę nowego selekcjonera ocenił Jacek Gmoch, selekcjoner reprezentacji sprzed ponad 40 lat. Oprócz tej funkcji obu panów łączy Grecja, gdzie pracowali jako trenerzy, a także wyuczony pierwszy zawód, bo obaj z wykształcenia są inżynierami, Santos - elektryki, a Jacek Gmoch – budownictwa.

Minęły dwa tygodnie od wyboru Fernando Santosa na selekcjonera reprezentacji Polski. Trener Jacek Gmoch zwraca uwagę na to, że Santos już w okresie pracy w Grecji znany był z prowadzenia zespołów twardą ręką. Nie unika jednak w pewnych sytuacjach pójścia na kompromis. Na wiedzy Santosa powinna skorzystać nie tylko reprezentacja. Zdaniem Gmocha najlepsze byłby wprowadzenie systemu niemieckiego, żeby przy selekcjonerze szkolili się polscy asystenci, z których jeden będzie w przyszłości następcą Portugalczyka.

Super Express: Jak pan zareagował na wybór Fernando Santosa?

Jacek Gmoch: - To jest bardzo dobry wybór, bo akurat znam pracę tego szkoleniowca w Grecji. Osobiście nie miałem okazji go poznać, ale pracowałem jeszcze w Grecji, gdy on był w PAOK-u. Miał duże dokonania zarówno z klubami, jak i z reprezentacjami, co raczej jest rzadkością, żeby na obu polach odnosić sukcesy. W Grecji był doceniany i szanowany.

- Jakim jest trenerem?

- Prowadzi zespoły twardą ręka, ale zna słowo „kompromis” i wie co to jest. Ma duże dokonania i dużą wiedzę, dlatego trzeba z niej skorzystać. To jest absolutny zawodowiec, nie tylko ze świetnym CV, ale myślący po inżyniersku z racji wykształcenia. A takich z tego co wiem, to było do tej pory trzech – Arsene Wenger, Santos i moja skromna osoba. Czyli trzeba skończyć Politechnikę, żeby być selekcjonerem reprezentacji Polski (śmiech).

- Doświadczenie w zarządzaniu ludźmi na pewno ma od dawna, bo pracując jako inżynier w hotelu miał pod sobą 100 osób.

- Czyli był menedżerem, a to jest zbieżna rzecz z selekcjonerem, który pełni rolę menedżera w reprezentacji. Menedżer pracuje z ludźmi, wdraża koncepcje i ustala cele. Sport profesjonalny jest w pewnym sensie gałęzią produkcji, która przynosi zyski.

Lukas Podolski nie pozostał obojętny na tragedię. Jego fundacja pomaga Turcji, szlachetny gest

- Trener z takim CV będzie chyba autorytetem dla wszystkich piłkarzy, bo Robert Lewandowski kilka razy dawał wyraz pewnej nieufności do polskich selekcjonerów.

- Na jedną rzecz chciałbym zwrócić uwagę, bo śledziłem pierwszą konferencję Fernando Santosa w Polsce. Spytano go, czy będzie kontaktował się i czy wybierze się do polskich piłkarzy grający w zagranicznych klubach. Co odpowiedział? Po mistrzostwach świata mają więcej obowiązków w klubach i trzeba dać im trochę spokoju, a spotka się z nimi na zgrupowaniu. Ale nie powiedział, że będzie jeździł do nich do klubów, jak poprzedni selekcjonerzy. To świadczy o ustawieniu sprawy i pewnych zasad.

- Jakich mianowicie?

- To nie Mahomet ma przyjść do góry, ale góra do Mahometa. Tłumacząc inaczej, to piłkarze muszą się podporządkować jemu i pewnym zasadom, a nie odwrotnie. W Grecji znany był z tego, że jego zdanie było najważniejsze i koniec dyskusji. Ale potrafi być też kompromisowy, gdy pozwalał Cristiano Ronaldo dyrygować drużyną z ławki w finale Euro, gdy ten nie mógł grać z powodu kontuzji, a sam schował się trochę do tyłu.

- Czy wybór selekcjonera z zagranicy był jedyną słuszną opcją, po tym jak za poprzednika rozlała się afera premiowa, a zdaniem wielu, spadły też standardy moralne w kadrze?

- Nie wracajmy już teraz do rzeczy, które nic nie dają i nie wniosą do przyszłości. W sytuacji gdy uznano, że trenerem nie mógł być już Czesław Michniewicz, to uważam, że prezes Kulesza i PZPN znaleźli najlepsze rozwiązanie stawiając na Fernando Santosa. To jest trener, który ma ogromną wiedzę. Na szczęście zawód trenera, podobnie jak lekarza, wymaga jeszcze charyzmy i ogromnej wiedzy. Doświadczenie jakiego nabywał Santos z wiekiem jest bardzo ważne. Należy wykorzystać, żeby polscy trenerzy przejęli część tej wiedzy i zaowocowało to w przyszłości.

Godziny grozy Karola Angielskiego i jego dziewczyny w Turcji. Ewakuacja z mieszkania, strach przed wstrząsami wtórnymi [ZDJĘCIA]

- Jednego z asystentów upatruje się Łukaszu Piszczku, choć niektórzy zarzucają mu brak papierów trenerskich. Pana zdaniem to dobry kandydat?

- Zawsze staram się zajmować problemem a nie ludźmi. Uważam, że trzeba przyjąć system niemiecki, że selekcjoner powinien mieć polskiego asystenta, dwóch a nawet trzech, z których jeden zastąpi w przyszłości Santosa. Asystenci powinni być dopuszczeni do wszystkich tajemnic strategicznych, uczestniczyć przy wszystkich sprawach i decyzjach podejmowanych przez głównego trenera. Nie chcę mówić o nazwiskach, czy to ma być Piszczek czy ktoś inny. Dobrze byłoby, gdyby przy Santosie był trener lub trenerzy naszych reprezentacji młodzieżowych, bo to jest podobna struktura kadry. Co nie oznacza, że wyróżniający się trener klubowy, który zdobędzie mistrzostwo Polski, albo zaistnieje w europejskich pucharach nie powinien być asystentem. Dlatego najbardziej podoba mi się model niemiecki.

- Santos będzie mieszkał w Polsce, to chyba duży plus w porównaniu z Sousą. Wielu zarzucało poprzedniemu prezesowi Zbigniewowi Bońkowi, że nie dopilnował tego.

- To nie podlega dyskusji, że trener reprezentacji ma być na co dzień w kraju w którym pracuje, skoro tu jest tyle roboty. Zapewne będzie miał współpracowników, którzy będą śledzić polska ligę i nie tylko, ale on też powinien być na miejscu. A do siebie może jechać na urlop. Zresztą obiecał, że będzie uczył się języka polskiego. Po grecku w czasie pobytu w tym kraju, też potrafił się komunikować.

Fernando Santos nie mógł sobie tego odmówić. Zakrapiany wieczór u Gesslera, selekcjoner został przyłapany

Sonda
Czy Fernando Santos to dobry wybór na selekcjonera reprezentacji Polski?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze