Kończący w sobotę karierę w reprezentacji Polski Łukasz Fabiański przyznał, że był to radosny dzień, ale i trochę trudny. "Koniec końców chciałem się skupić na meczu" - podkreślił po spotkaniu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata z San Marino (5:0) w Warszawie. "Zdawałem sobie sprawę, że nie będę miał dużo pracy, nie będę często sprawdzany, ale chciałem też, aby moja postawa na boisku była na pierwszym miejscu, a emocje próbowałem trochę odłożyć na bok" - powiedział po końcowym gwizdku przed kamerą TVP.
W sobotę wybiegł w podstawowym składzie, a każdy jego kontakt z piłką był nagradzany owację przez ponad 56 tysięcy kibiców. Często skandowano również jego nazwisko. Grał do 57. minuty, co ma związek z liczbą jego występów w kadrze. Został zmieniony przez debiutanta Radosława Majeckiego. Piłkarze utworzyli opuszczającemu boisko Fabiańskiemu szpaler, a sam bramkarz płakał ze wzruszenia.
Pożegnanie Łukasza Fabiańskiego. Tata bramkarza popłakał się przed meczem
Polska - San Marino: Taka niespodzianka czekała na Fabiańskiego
Przyznał później, że utrzymać emocji na wodzy nie był w stanie już przed spotkaniem, po niespodziance przygotowanej przez pozostałych kadrowiczów. "Wyświetlono mi film z wypowiedziami zawodników, niektóre na poważnie, niektóre z żartem. Jak się film skończył, wszyscy zaczęli bić brawo, odwróciłem się przez prawe ramię, a tam była moja żona, syn, rodzice i to mnie wybiło z nastawienia profesjonalnego przed meczem. Byłem w szoku, gdy ich zobaczyłem. To było coś wspaniałego, nigdy tego nie zapomnę" - zdradził.
Przed spotkaniem otrzymał też od władz PZPN pamiątkową koszulkę z numerem 57 i wypisanymi na niej wszystkimi meczami, w których wystąpił w reprezentacji. Znany ze skromności piłkarz był uczestnikiem mistrzostw świata w 2006 i 2018 roku oraz mistrzostw Europy w 2008, 2016 i 2020. Z Euro 2012, którego Polska była współgospodarzem, wykluczyła go kontuzja.
Łukasz Fabiański pożegnał się z reprezentacją Polski! Gorzko płakał, wzruszający gest