Majewski: Nie zostałem tymczasowym selekcjonerem

2009-09-12 12:52

W piątek w polskich mediach pojawiła się informacja, jakoby tymczasowym następcą Leo Beenhakkera na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski został Stefan Majewski. Sam "Doktor" zaprzecza jednak tym doniesieniom i odsyła do wtorkowych rozmów na szczycie w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej.

- Nie zostałem jeszcze selekcjonerem. Będę o tym dopiero rozmawiał z prezesem Lato we wtorek. Nie wiem jaka jest plotka medialna, ponieważ jeszcze na pewno nie ma żadnej decyzji - dementuje Majewski, który zaprzecza, jakoby po kompromitującym spotkaniu ze Słowenią w Mariborze zapadły decyzje co do przyszłości drużyny narodowej: - Rozmawiałem z prezesem, ale o tym, że się spotkamy we wtorek. Umówiliśmy się na spotkanie, nie rozmawialiśmy o konkretach.

Stefan Majewski unika jak ognia odpowiedzi na pytanie, czy obejmie posadę tymczasowego selekcjonera. Mówi, że już pracuje dla tej drużyny: - W tej chwili pracuję już dla reprezentacji, ponieważ prowadzę reprezentację U-23, która jest bezpośrednim zapleczem pierwszej reprezentacji. Ta praca już się zaczęła. Zawodnicy, którzy są teraz w wieku 23 lat za trzy lata będą w wieku 26 lat, który jest optymalny dla piłkarza. Zobaczymy jak to będzie. O tym, co ja zrobię dla kadry powiem, jeśli zapadną takie decyzje.

Jednak czy sztucznie stworzona reprezentacja złożona z zawodników do 23. roku życia jest w ogóle dobrym pomysłem? Czy zawodnicy w wieku 23 lat nie powinni być już naturalnie kadrowiczami pierwszej reprezentacji? - To jest nieprawda. Jeżeli zawodnik gra w reprezentacji młodzieżowej, to potem ma duży przeskok do pierwszej reprezentacji. Uważam, że reprezentacja u-23 jest drużyną pośrednią, żeby ten zawodnik się sprawdził - broni swojej drużyny Majewski.

Po praktycznym fiasku w eliminacjach na Mundial w RPA, celem numer jeden nowego opiekuna "Biało-czerwonych" będzie odpowiednie przygotowanie zespoły na EURO 2012, którego Polska będzie gospodarzem. - To jest odpowiedzialność selekcjonera, który przejmie tą reprezentację. Kto by nim nie był, to każdy ma inny pomysł na to. Każdy z nas kandydatów ma jakiś pomysł i myślę, że w jakiś sposób przedstawi go prezesowi. Wtedy zapadną decyzje - tłumaczy "Doktor".

Wielu ludzi z polskiego środowiska piłkarskiego czekało na potknięcie Beenhakkera, by wytknąć doświadczonemu szkoleniowcowi wpadkę. Tak samo postępował Majewski? - Wręcz odwrotnie. Ja zawsze kibicuję polskiej reprezentacji. Mówimy, że już nie ma awansu, ale jeszcze jakieś światełko w tunelu jest. Mamy szansę, by po optymalnych wynikach zagrać w barażach.

Najnowsze