Marcin Oleksy zdobył w Paryżu na gali FIFA nagrodę Puskasa. Jego gol okazał się najpiękniejszy, pokonując m.in. trafienia Richalisona i Payeta. Oleksy w rozmowie wideo z "Super Expressem" zaprasza kibiców na mecze amp futbolu i obiecuje kolejne piękne bramki. - Nowy sezon pokaże niejednego pięknego gola. Trzeba oglądać naszą Ekstraklasę amp futbolu, bo tam padają piękne bramki. Nie tylko nożycami, ale choćby z dystansu. Oddajemy serducho, to są dobre mecze twardych facetów - podkreśla amp futbolista Warty Poznań.
„Super Express”: - Który moment był piękniejszy? Ten, w którym strzeliłeś gola "stadiony świata", czy ten, kiedy wyszedłeś na scenę po nagrodę?
Marcin Oleksy: - Chyba gala. To była taka wisienka na torcie. Zawsze powtarzam, że to jest nasza wspólna praca. Całe środowisko pracowało na tę bramkę, na tę nagrodę, a ja wczoraj wyszedłem na scenę jako ambasador całego amp futbolu. Poczułem się twarzą tej dyscypliny i mogłem przekazać, że amp futbol wjeżdża na salony (śmiech).
- A który moment w życiu był dla ciebie z kolei najtrudniejszy? Wypadek i amputacja, czy cały proces mozolnego powrotu do formy?
- Wypadek był trudnym momentem, bo żona, Ewelina, była w ciąży i nie wiedziałem, jak to będzie. Byłem po amputacji, straciłem pracę. Całe szczęście, że trafiłem akurat na taką kobietę, dzięki której się podniosłem. Dała mi zapalnik do walki i powiedziała: "Przecież bez nogi też można żyć". Oczywiście, można żyć i robić takie wielkie rzeczy.
- Jak wyglądały kulisy gali w Paryżu? Długo się przygotowywałeś?
- Koszuli akurat nie musiałem prasować, zrobili to za nas. Bardzo za to dziękuję, bo nie mieliśmy tak dużo czasu. Gala wyglądała mega. Już sam początek był imponujący: schodzisz, podjeżdżają po ciebie samochody, wysadzają pod czerwonym dywanem i wchodzisz na salę w błysku fleszy. W środku same gwiazdy, mały poczęstunek, taki bankiecik. Po gali dalej są przekąski, przynoszą lampkę szampana. Potem znów przyjeżdżają samochody i odwożą do hotelu. Fajne uczucie, poczułem się doceniony.
- Na co dzień pracujesz jako operator koparki. Ciężko będzie teraz wrócić do tej codzienności?
- Na pewno ten tydzień będę miał troszkę zawirowany. Ale lubię tą pracę, lubię przebywanie na powietrzu. Myślę, że pogodzę to wszystko.