Mocne słowa

Marcin Oleksy: Po wypadku nie wiedziałem, co dalej. Amputacja, straciłem pracę... [WIDEO]

2023-03-01 13:22

Cały sportowy świat od kilku dni zachwyca się golem Marcina Oleksego (36 l.), ale też jego skromnością i pozytywnym podejściem do życia. Amp futbolista, który 12 lat temu stracił nogę, teraz wdrapał się na szczyt na gali w Paryżu odebrał nagrodę Puskasa. - To piękna chwila dla całego amp futbolu – mówi "Super Expressowi" Oleksy. Zobaczcie rozmowę wideo z laureatem prestiżowej nagrody.

Marcin Oleksy zdobył w Paryżu na gali FIFA nagrodę Puskasa. Jego gol okazał się najpiękniejszy, pokonując m.in. trafienia Richalisona i Payeta. Oleksy w rozmowie wideo z "Super Expressem" zaprasza kibiców na mecze amp futbolu i obiecuje kolejne piękne bramki. - Nowy sezon pokaże niejednego pięknego gola. Trzeba oglądać naszą Ekstraklasę amp futbolu, bo tam padają piękne bramki. Nie tylko nożycami, ale choćby z dystansu. Oddajemy serducho, to są dobre mecze twardych facetów - podkreśla amp futbolista Warty Poznań.

„Super Express”: - Który moment był piękniejszy? Ten, w którym strzeliłeś gola "stadiony świata", czy ten, kiedy wyszedłeś na scenę po nagrodę?

Marcin Oleksy: - Chyba gala. To była taka wisienka na torcie. Zawsze powtarzam, że to jest nasza wspólna praca. Całe środowisko pracowało na tę bramkę, na tę nagrodę, a ja wczoraj wyszedłem na scenę jako ambasador całego amp futbolu. Poczułem się twarzą tej dyscypliny i mogłem przekazać, że amp futbol wjeżdża na salony (śmiech).

- A który moment w życiu był dla ciebie z kolei najtrudniejszy? Wypadek i amputacja, czy cały proces mozolnego powrotu do formy?

- Wypadek był trudnym momentem, bo żona, Ewelina, była w ciąży i nie wiedziałem, jak to będzie. Byłem po amputacji, straciłem pracę. Całe szczęście, że trafiłem akurat na taką kobietę, dzięki której się podniosłem. Dała mi zapalnik do walki i powiedziała: "Przecież bez nogi też można żyć". Oczywiście, można żyć i robić takie wielkie rzeczy.

- Jak wyglądały kulisy gali w Paryżu? Długo się przygotowywałeś?

- Koszuli akurat nie musiałem prasować, zrobili to za nas. Bardzo za to dziękuję, bo nie mieliśmy tak dużo czasu. Gala wyglądała mega. Już sam początek był imponujący: schodzisz, podjeżdżają po ciebie samochody, wysadzają pod czerwonym dywanem i wchodzisz na salę w błysku fleszy. W środku same gwiazdy, mały poczęstunek, taki bankiecik. Po gali dalej są przekąski, przynoszą lampkę szampana. Potem znów przyjeżdżają samochody i odwożą do hotelu. Fajne uczucie, poczułem się doceniony.

- Na co dzień pracujesz jako operator koparki. Ciężko będzie teraz wrócić do tej codzienności?

- Na pewno ten tydzień będę miał troszkę zawirowany. Ale lubię tą pracę, lubię przebywanie na powietrzu. Myślę, że pogodzę to wszystko.

Sonda
Czy śledzisz losy swojej ulubionej drużyny piłkarskiej?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze