- Moja Marylin jest wreszcie skończona - napisał Marcin Wasilewski w podpisie do zdjęcia, którym pochwalił się na Instagramie. To twarz legendarnej Marylin Monroe, symbolu seksu, gwiazdy kina z lat 50. i 60.
Marcin Wasilewski to znany miłośnik tatuaży. Ciało polskiego obrońcy Leicester City zdobią m.in. wielka sowa (na klatce piersiowej), kwiat róży (na ramieniu), twarze jego dwójki dzieci (na żebrach), chiński napis "miłość, pokój, zdrowie, szczęście, dobrobyt" (na plecach) czy też logo Anderlechtu Bruksela (na łydce).
Być może "Wasyl" nowym tatuażem uczcił pierwszy w tym sezonie Premier League występ w pierwszym składzie Leicester City. Polak zagrał w starciu z Evertonem, wygranym przez jego "Lisy" 3:2. Zespół Wasilewskiego jest sensacyjnym liderem i już na pewno spędzi święta na 1. miejscu.