Wydawało się, że im szybciej zapadnie decyzja o wyborze nowego selekcjonera, tym lepiej i dla kadry i dla samego PZPN. Nowy szkoleniowiec miałby już czas na działanie, a związek mógłby skupiać się przede wszystkim na jak najlepszym przygotowaniu wyjazdu do Moskwy. Większość sił rzuconych jest na razie na poszukiwania trenera.
Mateusz Borek zirytowany? Wymowny wpis dziennikarza
Wiele wskazywało na to, że wybór padnie na Adama Nawałkę. 64-letni szkoleniowiec wie co to znaczy pracować z kadrą oraz miał dostać aprobatę większości zawodników w kadrze. W tzw. międzyczasie zaczęło pojawiać się jednak mnóstwo innych nazwisk. Ostatnio głośno było m.in. o Marcelu Kollerze. Okazuje się, że podpisanie kontraktu było włos.
Fabio Cannavaro w nowym klubie? Mógł prowadzić Polaków, rozmawia z klubem Premier League
Szwajcar jednak w ostatniej chwili zrezygnował. - Kontrakt był już gotowy do podpisania. W czwartek poinformował polską federację o swojej decyzji - napisał Andreas Boeni z "Bilda" na Twitterze. Dlatego można przypuszczać, że z tego powodu ogłoszenie nowego selekcjonera 19 stycznia, co zapowiadał Cezary Kulesza, nie doszło ostatecznie do skutku.
Szczere wyznanie Borka. Chodzi o wybór selekcjonera
Teraz konkretna data wyboru selekcjonera nie jest już podawana, a osoby z PZPN zapewniają, że to kwestia kilku dni. Zdenerwowania całą sytuacją nie ukrywa Mateusz Borek, który umieścił dość wymowne wpisy w mediach społecznościowych. - Śmieszny jest ten casting. Teraz już wiadomo, dlaczego w czwartek po południu odwołano rezerwację na PGE Narodowym - napisał.
Jeden z internautów wypomniał dziennikarzowi, że ten już ogłosił selekcjonera, którym miał być Nawałka. - Tak jak było ustalone. Ale potem ktoś zmienił zdanie i wrócił do castingu - odpowiedział Borek. Znany dziennikarz zapewne nie jest jedyną osobą, która powoli zaczyna się mocno niecierpliwić przeciągającym się wyborem trenera.