Jeszcze do niedawna baraże były nieco mniej skomplikowane, niż są obecnie. W walce o daną imprezę spotykały się dwie drużyny, które następnie rozgrywały dwumecz i lepszy mógł cieszyć się z biletów na turniej finałowy. Teraz, aby zagwarantować sobie udział poprzez baraże, należy pokonać dwóch rywali w miniturnieju. Zespoły przed losowaniem dzieli się na rozstawione i nierozstawione.
TVP pokazało kompromitujące zachowanie Puchacza. To się nie mieści w głowie, kibice wściekli
Mateusz Borek o możliwych stratach PZPN. Ogromna kwota
Rozstawienie w losowaniu wiążę się z możliwością trafienia na teoretycznie słabszego rywala, a co najważniejsze, rozegranie co najmniej jednego meczu na własnym terenie. Polacy byli bardzo bliscy znalezienia się w gronie drużyn, które będą rozstawione. "Wystarczyło" na własnym terenie pokonać osłabionych Węgrów. Wówczas nic nie odebrałoby nam korzystnej pozycji.
Teraz jednak biało-czerwoni muszą zerkać na wyniki wtorkowych spotkań. A szansa na to, że stracą rozstawienie jest naprawdę spora. Jeśli najgorszy scenariusz się zrealizuje, Polacy na pewno zagrają pierwsze spotkanie na wyjeździe, a w losowaniu mogą trafić m.in. na Włochów, czy Portugalczyków. Brak rozstawienia to jeszcze inne straty.
PZPN straci miliony? Mateusz Borek przekazał zatrważające informacje
Mecz barażowy rozgrywany w Polsce na pewno cieszyłby się ogromnym zainteresowaniem fanów. A co za tym idzie, PZPN mógłby liczyć na wpływy z biletów. Wszystko może przepaść jednak bezpowrotnie, a straty dla związku mogą być ogromne, o czym w studiu TVP po meczy Polska - Węgry powiedział Mateusz Borek.
- Jeśli nie zagramy barażu u siebie, PZPN z tego tytułu straci około 15 milionów złotych - powiedział dziennikarz. Warto pamiętać, że przychody z dnia meczowego to nie tylko bilety, ale również catering, czy reklama. Może to boleć o tyle bardziej, że podopieczni Paulo Sousy losy rozstawienia mieli we własnych rękach, a mimo tego nie wywiązali się z zadania.