Mateusz Skrzypczak

i

Autor: Cyfrasport Mateusz Skrzypczak

Debiutant zaskoczy selekcjonera i gwiazdę Portugalii?

Mateusz Skrzypczak o powołaniu do reprezentacji, występie przeciwko Cristiano Ronaldo. Na to liczy as Jagiellonii w Lidze Konferencji [ROZMOWA SE]

2024-10-02 17:54

W ubiegłym sezonie Mateusz Skrzypczak sięgnął z Jagiellonią po tytuł. W tym awansował do fazy ligowej Ligi Konferencji, w której mistrz Polski zmierzy się na wyjeździe z Kopenhagą. Ostatnio obrońca białostockiej drużyny dostał pierwszą nominację do reprezentacji Polski. W rozmowie z "Super Expressem" opowiada nam o kulisach powołania do kadry i marzeniach związanych z występem przeciwko Cristiano Ronaldo!

"Super Express": - Jakie emocje towarzyszyły panu, kiedy zobaczył listę wybrańców Michała Probierza?

Mateusz Skrzypczak: - Poczułem szczęście i ogromną dumę. Od kiedy pamiętam, zawsze marzyłem o występie w koszulce z orzełkiem na piersi i nie znam dziecka, które gra w piłkę i nie śniło o tym zaszczycie. Po prostu bardzo się cieszę.

- Czy wcześniej otrzymywał pan sygnały z reprezentacji, że znalazł się pan „na celowniku” selekcjonera?

- Absolutnie żadnych. Nikt ze mną się nie kontaktował, dlatego to powołanie to totalne zaskoczenie.

- Czy spodziewał się pan tego powołania? Ostatnio forma godna mistrza Polski.

- Może nie tyle, że się spodziewałem, a dążyłem do tego. To było bowiem nie tylko moje marzenie, ale również cel. Cieszę się, że nasza dobra dyspozycja przełożyła się nie tylko na nasze dobre wyniki, ale także na to wyróżnienie. To zasługa całej drużyny.

- Kto przekazał panu tę wiadomość?

- Nikt, po prostu nagle telefon zaczął mi wibrować jak oszalały. Dostałem mnóstwo powiadomień. Sprawdziłem i byłem w szoku. Absolutnie się tego nie spodziewałem.

- Po wielu latach ponownie w jednym zespole zagra trio „Skrzypczak, Puchacz i Moder”. Co pan na to?

- Faktycznie, rozmawiałem już z Kubą i Tymkiem. Kiedyś, jeszcze będąc w Akademii Lecha snuliśmy marzenia, aby wspólnie we trzech zagrać w reprezentacji. Zakładaliśmy różne scenariusze, a teraz to wszystko się dzieje.

Roman Kosecki z apelem do klubów ekstraklasy. Były kadrowicz zwrócił uwagę na problem polskiego futbolu, mocne słowa legendy

- Wierzyliście, że to marzenie uda się zrealizować?

- Oczywiście! Jeszcze jako młodzi wychowankowie dużo o tym rozmawialiśmy. Także niedawno chłopaki żartowali, że na kolejnym zgrupowaniu widzimy się już w komplecie. Stało się.

- Zanim uda się pan na zgrupowanie, to Jagiellonię czeka wyjazdowe starcie z FC Kopenhagą, którym zainaugurujecie zmagania w Lidze Konferencji. Czego spodziewacie się po starciu z duńskim potentatem?

- Na pewno będzie to trudne spotkanie. FC Kopenhaga to klasowy zespół, który w ubiegłym sezonie potrafił wyeliminować z Ligi Mistrzów Manchester United i Galatasaray, rywalizował z najlepszymi, ale my nie mamy żadnych kompleksów i do Kopenhagi jedziemy po wygraną. Na pewno nie położymy się na boisku, tylko chcemy podjąć rywalizację.

- Będzie to wasz kolejny mecz z klasowym przeciwnikiem po starciach z Bodo i Ajaksem.

- Mamy już swoje doświadczenia wyniesione z tamtych dwumeczów. Wydaje się, że drużyna coraz lepiej funkcjonuje, a ostatnie spotkania w lidze potwierdzają, że pomimo rotacji potrafimy punktować. Mecze z Ajaksem i Bodo były ważnymi lekcjami. Wierzę w to, że w starciu w Kopenhadze pokażemy się z dobrej strony i wrócimy z punktami do Białegostoku, chociaż łatwo na pewno nie będzie.

- Gdy przychodził pan do Jagiellonii, ponad dwa lata temu, jako cel stawiał sobie regularne występy. Ostatni rok w pana wykonaniu przypomina „American Dream”: regularna gra w Ekstraklasie, tytuł, awans do Ligi Konferencji, a teraz powołanie.

- Zgadza się, jestem tutaj już ponad dwa lata i moja przygoda z Jagiellonią przebiega wręcz „książkowo”. Cieszę się, że po kolei udaje się mi realizować kolejne cele.

- Gdzie zatem jest ten pana limit?

- Nie mam jakiegoś celu finalnego, który sobie zakładam. Po prostu chcę się rozwijać, iść do przodu, realizować swoje marzenia.

Michał Probierz poszedł na Maksa przy powołaniach! To największe sensacje w reprezentacji Polski

- Już niebawem będzie miał pan możliwość gry przeciwko Cristiano Ronaldo, czy Luce Modriciowi. Czy po doświadczeniach wyniesionych z rywalizacji z Ajaxem Amsterdam i za chwilę FC Kopenhagą ten stres będzie mniejszy?

- Nie ukrywam, że od zawsze marzyłem, aby móc zmierzyć się ze słynnym Portugalczykiem. Wierzę, że za chwilę będzie to realne. W taki sposób to traktuję i raz jeszcze podkreślam, że jestem podekscytowany.

- Co zatem trzeba zrobić, aby przygoda z reprezentacją nie zakończyła się na jednym powołaniu?

- Oczywiście, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie chcę, aby to był jednorazowy epizod w mojej karierze. Mam swoje ambicje i naturalnie, jadę na zgrupowanie jako debiutant, ale nie mam żadnych kompleksów i chcę pokazać się z możliwie najlepszej strony.

- Na przestrzeni ostatniego roku z Jagiellonii wyszło czterech kadrowiczów. Poza panem powołania otrzymali Bartek Wdowik, Dominik Marczuk i Taras Romanczuk.

- To tylko potwierdza, że klub rozwija się, a te powołania tylko tego dowodzą. Jak już wspomniałem, to moje powołanie to zasługa i sukces całego klubu, począwszy od prezesa, dyrektora sportowego oraz trenera, po mnóstwo innych ludzi, którzy codziennie mrówczą pracą starają się podnieść klub na jeszcze wyższy poziom. To jest sukces całej Jagiellonii.

Patrik Walemark przeszedł do historii Lecha. Tyle Kolejorz czekał na ten moment w ekstraklasie

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?

Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Sonda
Czy Jagiellonia Białystok zostanie mistrzem Polski?
MARCZUK I SIEMIENIEC O HISTORYCZNYM SEZONIE JAGI. "JAK POTRZEBUJĄ OJCA, TO JESTEM..."
Najnowsze