Choć teraz, w ostatnich dniach marca, wszyscy myślą o eliminacjach do mistrzostw świata w Katarze, to jednak od tematu Euro po prostu nie da się uciec. Zwłaszcza, że te boje kwalifikacyjne do turnieju w Azji stanowią dla Paulo Sousy jedyne przetarcie w roli selekcjonera nim przyjdzie mu poprowadzić "Biało-czerwonych" w bojach rozlokowanych po całym kontynencie. Jak pójdzie Polakom? Ambicje jak zawsze są wysokie, ale naturalnie trzeba mierzyć siły na zamiary i zachować świadomość, że będzie trudno.
Poznaj WYKSZTAŁCENIE Kamila Glika!
Grupowymi rywalami Polski będą Hiszpania, Szwecja oraz Słowacja. O ile ten pierwszy zespół wydaje się być poza zasięgiem, o tyle z dwoma pozostałymi "Biało-czerwoni" mają zdecydowanie obowiązek powalczyć. Być może ujrzymy starcie dwóch wyśmienitych snajperów - Roberta Lewandowskiego oraz Zlatana Ibrahimovicia. Tymczasem UEFA działa z odpowiednim wyprzedzeniem i w ostatnim dniu marca oficjalnie wprowadziła zasadę, która będzie obowiązywała na czas Euro.
Chodzi o możliwość przeprowadzenia pięciu zmian podczas meczu. To zasada doskonale znana z europejskich boisk od momentu wznowienia rozgrywek po wiosennym lockdownie w ubiegłym roku. Do tej pory nie było jednak jasne, czy z tej możliwości będą mogły skorzystać także i reprezentacje podczas nadchodzących mistrzostw. Teraz wszystko stało się jasne.