Rzadko zdarza się, aby Robert Lewandowski opuszczał zgrupowania reprezentacji Polski. Takie sytuacje można policzyć na palcach jednej ręki, dlatego aktualne wydarzenia są w pewien sposób wyjątkowe. Gdy stało się jasne, że kapitan nie pomoże drużynie w meczach z Wyspami Owczymi i Mołdawią, pojawiły się dwa obozy. Jeden uważał, że to wielka strata, drugi zaś, że niekoniecznie stało się źle, że Lewandowskiego zabraknie na zgrupowaniu.
Węgrzyn wprost o traktowaniu Lewandowskiego
W TVP Sport na temat napastnika wypowiedział Kazimierz Węgrzyn. Były zawodnik, a aktualnie telewizyjny ekspert uważa, że mimo wszystko „Lewemu” poświęca się za dużo uwagi w kontekście reprezentacji. - Wiemy, że Robert z Wyspami Owczymi nam bardzo pomógł w trudnej sytuacji. To jest wielki piłkarz, ale troszkę za bardzo zajmujemy się jednym zawodnikiem – uważa Węgrzyn. Zwrócił również uwagę na rozbieżności między grą Polaka w klubach, a w kadrze.Polscy piłkarze narażeni na ogromne niebezpieczeństwo. To będą bardzo trudne chwile, aż strach o tym czytać
- Lewandowski jest jednym z najlepszych napastników na świecie, ale zobaczmy, gdzie on grał: w Lechu Poznań, Borussii Dortmund, Bayernie Monachium, a teraz w Barcelonie. To są zespoły, które grają ofensywnie, stwarzają bardzo dużo sytuacji. Reprezentacja nie stwarza sobie tylu sytuacji. Jego snajperskie umiejętności nie zawsze się sprawdzają. Dlatego już dawno powinien zaakceptować bycie w dwóch osobach: osobą z klubu i osobą z reprezentacji - powiedział. - Nie wyobrażam sobie, aby go nie powoływać. To piłkarz do pierwszej jedenastki, tylko my za bardzo zagłaskaliśmy Roberta. Dziennikarze wytworzyli trochę narrację, że jak Robert zdobył bramkę, to wygrał mecz. I tak to drużyna też trochę odbierała. Nie zawsze to było fajne. Przy przegrywanych spotkaniach mówiono natomiast, że nie miał wsparcia – uważa.