Były reprezentant Polski w jednym z rodziałów opisuje historie związane z trenerem... Władysławem Żmudą I, z którym pracował w Śląsku, a także w Widzewie. I właśnie okres w łódzkim klubie jest wyjątkowo barwny. - Dla mnie trzy sprawy wyglądały fatalnie - wspomina trener Władysław Żmuda w biografii byłego kadrowicza. - Palili papierochy, a ja byłem ich wrogiem. Palili nawet w autobusie, jadąc na mecz! Znałem to z opowiadań, bo wypowiedziałem temu wojnę i od razu zlikwidowałem. Do tego po meczu w autobusie skrzynka piwa i popijali. A słownictwo mieli takie, że byłem przerażony. Ale po jakimś czasie wszystko się powoli wyczyściło... - podkreślił były opiekun łodzian.
Robert Lewandowski przed historycznym wyzwaniem w Bundeslidze. Ustrzeli Freiburg i rekord?! [WIDEO]
Wspomniany szkoleniowiec na początku postawił drużynie trudne warunki. Co nie spodobało się zawodnikom. - Trener Żmuda wprowadził regulamin, który się nie podobał - opisuje były obrońca reprezentacji Polski. - Przewidywał kary za papierosy, za piwo, za spóźnienia na treningi. Trochę do tej skarbonki wrzuciłem. Czasami się spóźniałem, co po latach mogę szczerze przyznać. Ale dyscyplina w drużynie była, choć nie taka, jak na przykład w Śląsku. W Widzewie wszyscy pilnowali się nawzajem. Jak ktoś przesadzał, inni zwracali mu uwagę, czasami niewinnie w żartach, czasami bardziej dosadnie. Byliśmy drużyną i wiedzieliśmy, że jeden zależy od drugiego, także poza boiskiem - zaznaczył były gracz Władysław Żmuda w biografii "A ty będziesz piłkarzem".
Tego dnia Łukasz Piszczek nie zapomni do końca życia. Były emocje, wzruszenie i łzy [WIDEO]