Przez reprezentację Polski przewinęło się już wielu selekcjonerów, co do których można mieć różne pretensje. A to o dobór zawodników, a to o stosowaną taktykę, czy też za słabe wyniki. Żaden z byłych trenerów reprezentacji Polski nie zachował się jednak tak fatalnie, jak zrobił to Paulo Sousa, który pod koniec ubiegłego roku po prostu uciekł z kadry.
Obrzydliwy gest Jakuba Rzeźniczaka. Wszyscy to widzieli. Nawet Zbigniew Boniek się nie powstrzymał
Sousa ostro krytykowany. Polscy kibice znają to doskonale
W ostatnich dniach grudnia poprosił Cezarego Kuleszę o rozwiązanie umowy, gdyż zdecydował się przyjąć ofertę brazylijskiego Flamengo. Sprawa odbiła się w polskich mediach bardzo szerokim echem, ale ostatecznie Sousa odszedł z reprezentacji. W roli szkoleniowca zespołu z Rio de Janeiro rozegrał już parę spotkań, a niedawno przegrał pierwsze z nich.
Wielki cios dla Górnika Zabrze. Lukas Podolski nie może być zadowolony, potwierdziły się doniesienia
Flamego w derbowym spotkaniu z Fluminense przegrało 0:1. Po tej rywalizacji na ostre słowa krytyki pod adresem byłego selekcjonera reprezentacji Polski zdecydował się znany brazylijski dziennikarz, Renato Prado. Zwrócił on uwagę na rzecz, która wytykana Sousie była również w Polsce, a mianowicie na niezrozumiałe decyzje kadrowe.
Sousa znów wyciął ten numer. Dziennikarze nie mieli litości
- Był genialnym pomocnikiem i nie chce mi się wierzyć, aby ufał temu, że Diego może dobrze grać. Nigdy więcej. On jest jednym z trzech napastników. Te decyzje Sousy są niezrozumiałe, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że każdemu stara się dawać szansę. Nie można godzić się na takie decyzje - grzmiał brazylijski dziennikarz.
Sousie wytknął również inną rzecz. Ten "numer" znamy również z Polski. Chodzi mianowicie o pochwały w kierunku zespołu po nieudanym spotkaniu. - Nie to jednak było najgorsze. Chodzi o jego słowa z pomeczowej konferencji. Po przegranej pochwalił zespół - uważa dziennikarz. Jak widać, w postępowaniu Sousy nie zmieniło się zbyt wiele.