Energie broni się przed spadkiem, a Wolfsburg to lider tabeli.
- Patrząc na budżety obu klubów i różnicę w zarobkach, nie mieliśmy prawa tego wygrać - przyznaje Kukiełka. - Powinniśmy wyjść na boisko, wymienić się koszulkami i to byłaby jedyna korzyść dla nas. Na szczęście pieniądze nie grają...
Sensacyjną wygraną oklaskiwała śliczna żona byłego reprezentanta Polski.
- Kasia obawiała się, że nasz 1,5-roczny syn Kacper nie wytrzyma całego meczu, więc dotarła na stadion po przerwie - opowiada Mariusz. - I swoją obecnością dodała nam energii, bo w drugiej połowie zagraliśmy lepiej i zaczęliśmy strzelać bramki. Coś w tym musi być!
"Kuki" poznał swoją 22-letnią żonę kilka lat temu w Krakowie. Pani Kasia cały czas studiuje tam handel zagraniczny. W wolnym czasie pracuje jako fotomodelka. Ostatnio pozowała dla miesięcznika "Gentleman".
- Wcześniej sportem za bardzo się nie interesowała, ale teraz jest moim najwierniejszym kibicem - dodaje Mariusz.