"Zibiego" przedstawiać nie trzeba, ale dwa słowa o Piekarskim, bo mało kto pamięta go z boiska, gdzie sukcesów miał jak na lekarstwo. Piekarski to ten, który jako chyba jedyny polski sportowiec był sądzony za bigamię (czyli wielożeństwo). Otóż stał się on głównym recenzentem Obraniaka, mówiąc o nim tylko negatywnie. Pomijam już fakt, że to menedżer i widziałby w kadrze głównie swoich piłkarzy, a nie Ludo, ale irytujące jest jego zaślepienie.
O asyście Obraniaka przy golu na 2:2 Piekarski powiedział, że dorzucić piłkę to każdy może i takie coś się nie liczy. Pewnie, jeśli Ludo trafi z 40 metrów, to Piekarski stwierdzi, że pomógł mu wiatr.
No cóż, taka natura, ale dziwię się Bońkowi, że tak atakuje Obraniaka. Ma prawo do swojej opinii, tyle że z drugiej strony daje oręż do ręki tym piłkarzom, którzy chcą się pozbyć Ludo z kadry.
Sytuacja jest poważna, a najlepiej podsumował ją Jerzy Dudek, mówiąc w "GW", że wygląda na to, że piłkarze nie chcą Obraniaka w kadrze, tylko nie wiedzą, jak mu to powiedzieć. W pewnym sensie tak może być, ale jeśli Ludo odejdzie, to czyje to będzie zwycięstwo? Małych partykularnych interesików niektórych kadrowiczów. A przecież nie o to powinno w reprezentacji chodzić...