Pierwsza część sezonu 2020/21 dla Arkadiusza Milika była do zapomnienia. Polak nie był w stanie dogadać się z Napoli w sprawie nowego kontraktu, przez co został odsunięty od pierwszej drużyny i nie zagrał ani minuty. To sprawiło, że Milik stał się bohaterem prawdziwej sagi transferowej, która finalnie zakończyła się jego przejściem do Olympique Marsylia. Napastnik Biało-czerwonych dobrze odnalazł się na francuskich boiskach i zaczął strzelać kolejne bramki, co również przyciągnęło uwagę europejskich potęg. Milik ma przed sobą również Euro 2021, które może wiele zmienić w jego karierze, jednak Piotr Świerczewski, który w przeszłości również miał okazję bronić barw ekipy ze Stade Velodrome radzi Milikowi, aby ten został na południu Francji. Były reprezentant Polski wskazuje również, że ekipa z Prowansji ceni napastnika.
Milika cenią w Marsylii
- Marsylia to wielki klub i szkoda, że Milikowi nie dane było grać przy komplecie publiczności. Wtedy poczułby na własnej skórze, co oznacza granie dla Marsylii. Ja do dziś mam dreszcze, gdy przypomnę sobie fanatyczny doping kibiców - stwierdził w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" Piotr Świerczewski. - Przez te kilka miesięcy Milik miał namiastkę tego, co może zobaczyć i osiągnąć we Francji. Jak mu leży gra w Olympique, a tak jest, to po co zmieniać? W Marsylii jest "świeży", nie ma mowy o wypaleniu. Cenią go. Ja bym został - dodał.
Widoków z okna domu Arkadiusza Milika mogą pozazdrościć miliony. Obrazki jak w raju, co za krajobraz
Milik łapie formę przed Euro 2021
Początki Arkadiusza Milika w Olympique Marsylia nie należały do najłatwiejszych, jednak napastnik reprezentacji Polski z każdym kolejnym meczem radzi sobie o wiele lepiej na francuskich boiskach. W sezonie 2020/21 pojawił się na murawie 15 razy we wszystkich rozgrywkach, w czasie których strzelił 9 bramek i zaliczył asystę. W przedostatnim meczu Ligue 1, w którym OM mierzyło się z Angers, Arkadiusz Milik ustrzelił nawet hattricka, dzięki czemu trafił na okładkę "L'Equipe".