Rozegranie meczu Polska - Anglia w środę o godzinie 17 nie jest w smak ani naszemu trenerowi, ani tymbardziej zawiedzionym kibicom.
Wielu Polaków przemierzyło Polskę wzdłuż i wszerz, by obejrzeć mecz na Stadionie Narodowym, ale nie było im to dane. A tak się składa, że szczęśliwcy, którzy zdołali kupić bilety to w przeważającej większości ludzie pracy. I wielce prawdodpodobne jest, że nie będą mieli czasu pójść na mecz w Warszawie dzień później niż zakładali. Obowiązki wzywają. I tak niektórzy wzięli już urlopy na wtorek. Często robiąc sobie problemy.
Zadziwia mnie słabość polskich oficjeli negocjujących nowy termin rozegrania spotkania. Przecież także i Waldemar Fornalik ze swoimi piłkarzami wyraźnie nie chcieli grać w środę.
Tymczasem górę wzięły argumenty Anglików. Dlaczego? Dlaczego będąc u siebie nie mogliśmy podyktować warunków?
POLSKA - ANGLIA: Podwójna wpadka PZPN. Dlaczego nie przeniesiono meczu na lepszy termin? WIDEO
Kolega na Facebooku: "zabawne, dzięki jednej kompromitacji udało się uniknąć drugiej." Może i tak, ale czy na pewno? Zamiast przegrać z Anglikami byliśmy świadkami jeszcze innej - poza przełożeniem meczu - wpadki. Wpadki negocjatorskiej.